Około 300 milionów euro (między 70 mld a 80 mld forintów) może przynieść sprzedaż węgierskiego MAV Cargo, operatora kolejowych przewozów towarowych, wydzielonego z państwowych kolei MAV. Jego przejęciem interesują się m.in. spółki z Francji, Niemiec i Rosji.
Przetarg na 100 proc. udziałów MAV Cargo został ogłoszony we wtorek. Ich wartość nominalną ustalono na 29,5 miliarda forintów, ale według dziennika "Hungarian Capital Market", powołującego się na ekspertów ds. prywatyzacji, potencjalni inwestorzy będą gotowi zapłacić sporo ponad dwa razy więcej. Dużą wartość ma m.in. położenie Węgier, przez które przechodzą ważne paneuropejskie trasy transportu kolejowego.
Zgodnie z harmonogramem przetargu, ma on przebiegać w dwóch fazach. Na wstępne oferty przejęcia MAV Cargo rząd czeka do 23 lipca. Ostateczne propozycje powinny natomiast pojawić się najpóźniej 19 października. Przetarg ma zostać rozstrzygnięty do końca grudnia.
Najważniejszym kryterium przy wyborze inwestora będzie cena, jednak rząd ma też wziąć pod uwagę zobowiązania oferentów dotyczące inwestycji w kolejową spółkę. MAV Cargo cierpi m.in. na niedobór lokomotyw, choć dysponuje flotą aż 13 tys. wagonów.
Kto może zainteresować się węgierskim przewoźnikiem? Wymienia się przede wszystkim niemieckiego potentata - koleje Deutsche Bahn. Duże szanse na wygraną daje się też Rail Cargo, jednostce przewozów towarowych należącej do austriackich państwowych kolei Oesterreichische Bundesbahnen. Według źródeł w branży, w przetargu na MAV Cargo mogą wziąć też udział spółki kolejowe z Francji, USA, Holandii, a także z Rosji i Ukrainy. Nie można wykluczyć także udziału inwestorów finansowych.