Sytuacja zarówno na naszym rodzimym, jak i światowych rynkach walutowych pozostaje niezmienna od trzech tygodni. Kurs eurodolara stopniowo opada, ale tempo tej tendencji jest zdecydowanie słabsze niż dynamika trendu wzrostowego, jaki trwał w marcu i kwietniu. To z czysto technicznego punktu widzenia może sugerować, że mamy jedynie do czynienia z korektą wywołaną realizacją zysków.
Tymczasem na naszym rynku cały czas spada wartość złotego. Tendencja ta ma dość charakterystyczny przebieg. Pojedyncze dni wyprzedaży naszej waluty przedzielone są paroma spokojniejszymi sesjami. W ten schemat wpisują się ostatnie dwa dni, które przyniosły niewielkie umocnienie złotego. Jeśli ta prawidłowość się utrzyma, to któryś z najbliższych dni może przynieść kolejne minimum naszej waluty.
Na szczęście niewiele jeszcze wskazuje na radykalne pogorszenie nastrojów na rynkach wschodzących, które mogłoby obrócić stopniowe opadanie złotego w gwałtowny spadek. Tąpnięcie w Chinach nie zrobiło na inwestorach trwałego wrażenia.