Fundusze inwestycyjne zbierają żniwo także w parlamencie

W ubiegłym roku część parlamentarzystów zamknęła lokaty w bankach i wybrała papiery wartościowe

Aktualizacja: 20.02.2017 03:51 Publikacja: 05.06.2007 07:26

Kancelarie Sejmu i Senatu opublikowały właśnie oświadczenia majątkowe parlamentarzystów za 2006 r. Każdy poseł i senator ma obowiązek wypełnić specjalny formularz, w którym ujawnia informacje o swoich zasobach finansowych i dochodach. "Parkiet" przyjrzał się inwestycjom giełdowym 560 członków parlamentu.

Pioneer górą

Jeżeli wierzyć treści oświadczeń, kupowanie papierów wartościowych wciąż nie jest na Wiejskiej szeroko rozpowszechnione. O giełdowych transakcjach informuje co czwarty senator i co siódmy poseł - mimo że uposażenia i diety parlamentarzystów oscylują wokół 10 tys. zł miesięcznie, pozwalają więc na oszczędności. Politycy wybierają zwykle "pasywne" inwestycje w jednostki funduszy inwestycyjnych. Co ciekawe, najczęściej decydują się na Pioneera. Wprawdzie oferta TFI Pioneer Pekao Investments jest najpopularniejsza na rynku (22 proc. udziałów), ale przywiązanie parlamentarzystów do tej marki jest jeszcze większe (fundusz wybiera dwie trzecie posłów kupujących jednostki uczestnictwa).

Obiektywizm i reklama?

Inwestowanie w fundusze nie powinno dziwić. W ten sposób politycy unikają zarzutów o stronniczość i tworzenie regulacji korzystnych dla konkretnych firm. Zrozumiał to Ryszard Zbrzyzny (poseł SLD), sprzedając w ubiegłym roku niemal wszystkie akcje KGHM. W spółce dalej pełni on funkcję przewodniczącego związków zawodowych.

Niewykluczone, że skuteczne okazało się też uderzenie reklamowe TFI. Dla przykładu: senator PO Krystyna Bochenek zdecydowała się na włożenie w promowane ostatnimi czasy fundusze parasolowe ponad 336 tys. zł. Podobnie zrobił Zenon Wiśniewski (poseł Samoobrony), kupując "parasol" oferowany przez ING. Z kolei Rafał Ślusarz (senator PiS) wybrał inny hit rynku - ubezpieczeniowy fundusz kapitałowy.

Akcje dla nielicznych

Część polityków pozostaje jednak wierna rynkowi akcji. Taki sposób lokowania oszczędności upatrzyli sobie zwłaszcza politycy SLD. Wśród nich tuzami inwestowania są Ryszard Kalisz, Piotr Gadzinowski i Wacław Martyniuk (choć ten ostatni upłynnił w 2006 r. dużą część posiadanych walorów).

Nie jest chyba zaskoczeniem fakt, że politycy celują w papiery spółek z udziałem Skarbu Państwa. Zarówno z lewa, jak i z prawa najpopularniejsze są akcje PKO BP (część parlamentarzystów dalej trzyma papiery pracownicze przyznane przy debiucie). Popularne spółki to także PGNiG oraz KGHM. Niektórzy parlamentarzyści (jak senatorowie Platformy Tomasz Misiak i Marek Rocki) wciąż trzymają walory NFI.

Stan posiadania parlamentarzystów nie zmienia się gwałtownie, ale na Wiejskiej są także osoby, które grają bardziej aktywnie. Do nich zaliczyć można senatora Roberta Smoktunowicza (PO), który dysponował w ubiegłym roku portfelem 600 tys. zł. Ciekawy "ruch" wykonał też senator PSL Lesław Podkański, pożyczając pieniądze na inwestycje od firmy Agro-Pool-Prima, której jest udziałowcem. Uzyskane środki zainwestował w giełdowy Bioton.

Akcje spółek kupują zwykle parlamentarzyści, którzy byli wcześniej przedsiębiorcami. Tak jest z posłami Jerzym Materną i Lechem Kołakowskim - czołówką inwestorów z PiS.

Niechętni na obligacje

Szybko rosnący rynek funduszy sprawia, że nieliczni politycy interesują się mniej dochodowym rynkiem obligacji. Są jednak wyjątki. Wśród nich prawdziwym "patriotą" jest poseł PSL Józef Zych. Podał, że posiada "obligacje NBP" za 122,4 tys. zł (prawdopodobnie chodziło mu o obligacje Skarbu Państwa). Z kolei poseł PiS Bartłomiej Szrajber ma na rachunku papiery skarbowe warte 59 tys. zł. Zaangażowanie w obligacje rządowe zwiększył poseł SLD Witold Gintowt-Dziewiałtowski (obecnie dysponuje walorami wartymi 15 tys. zł).

Informacje zawarte w oś- wiadczeniach majątkowych są często niepełne. To wina nieprecyzyjnych zapisów ustawy o wykonywaniu mandatu posła i senatora, a także małej aktywności Komisji Etyki Poselskiej Sejmu (sprawdza złożone dokumenty). Nie dowiemy się np., jakie akcje kupował drugi pod względem grubości portfela poseł Janusz Wójcik (Samoobrona). W jego oświadczeniu mowa tylko o zainwestowanych w 2006 r. 4 mln zł.

Jutro w "Parkiecie" przeanalizujemy, jak rosły majątki polityków w ubiegłym roku.

Od lewej: Ryszard Kalisz (poseł SLD) inwestuje z powodzeniem w blue chips takie jak KGHM, Pekao czy Bank Handlowy; Jerzy Materna - jeden z największych inwestorów w PiS - trzyma akcje banków; Ryszard Zbrzyzny (SLD) wyszedł z KGHM i postawił na bardziej stabilne fundusze inwestycyjne Arki; senator Lesław Podkański (PSL) pożyczył pieniądze i postawił w ubiegłym roku na Bioton.

fot. Adrzej Cnka, Rfał Gz/fotorzepa, Jkub Otałowski/fotorzepa, Wtold Rzbicki/reporter

Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy