Ile wyniesie w tym roku?
Nasz cel to 2 miliardy złotych.
A co z "hipotekami"?
Tutaj baza jest dość wysoka - w 2007 r. sprzedaż wyniosła
3 mld zł, więc wzrost nie będzie już tak dynamiczny. Oczywiście, chcemy jednak sprzedać więcej niż w ubiegłym roku. Pierwsze sygnały - pomimo trudnej sytuacji na całym rynku - są dość zachęcające. Podczas gdy dW jaki sposób chcecie osiągać wzrost na tym - znacznie trudniejszym niż w ubiegłych latach - rynku?
Są dwa sposoby - zwiększanie sieci dystrybucji i poprawa serwisu. Niedawno podpisaliśmy umowę z Expanderem, który będzie sprzedawał nasze kredyty. Sami posiadamy 35 biur hipotecznych.
Ile oddziałów zamierzacie w tym roku uruchomić?
Od 50 do 60. Chcielibyśmy, żeby na koniec tego roku liczba oddziałów przekroczyła 200. Na obecną chwilę mamy podpisanych 47 umów wynajmu lokali, a średni czas uruchomienia placówki to cztery miesiące. Zatem plan na pewno uda nam się zrealizować.
Jaka część sprzedaży jest
realizowana przez własne placówki?
To zależy od produktu. W kredytach hipotecznych jest to 35 proc., a w kredytach
gotówkowych - 65 proc. Resztę realizują kanały zewnętrzne.
A oddziały franczyzowe?
Dopiero rozpoczynamy otwieranie placówek partnerskich. Wystartowaliśmy
z pewnym opóźnieniem, które było spowodowane wdrażaniem systemu informatycznego. Dlatego pierwsze placówki zaczęły pracę w styczniu.
Obecnie mamy ich 35, kolejnych 15 jest w trakcie uruchamiania i mamy podpisanych
dalsze 40 porozumień. Plan na ten rok to 130 punktów.
Jaka część sprzedaży miałaby być realizowana za pośrednictwem sieci franczyzowej?
To zależy od indywidualnych predyspozycji agentów, którzy działają w bardzo różnych środowiskach. Na razie większość realizowanych operacji to
przelewy i bankowość transakcyjna. Niektórzy partnerzy
lepiej sobie radzą z udzielaniem kredytów, inni ze zbieraniem depozytów, jeszcze inni -
z obsługą małych i średnich przedsiębiorstw. Na bieżąco przygotowujemy ich do
sprzedawania coraz większej liczby produktów, ale o wyznaczaniu indywidualnych celów będziemy mogli zacząć mówić dopiero po pół roku funkcjonowania każdej placówki. Dlatego - przynajmniej na razie - trudno jest nam przewidzieć, jaki udział w sprzedaży sieć franczyzowa będzie w stanie osiągnąć.
Chciałabym zapytać o depozyty. Od prawie roku Getin ostro walczy o pieniądze klientów.
Ile udało się Wam zebrać w I kwartale tego roku?
Sądzę, że będzie to 1,7-1,8 mld zł. Chodzi o lokaty detaliczne od osób fizycznych. Styczeń był wyjątkowo dobrym miesiącem, wtedy udało nam się zebrać prawie miliard złotych. Byłoby jeszcze więcej, ale ogranicza nas liczba placówek. Na koniec marca będziemy mieć 160 placówek Getin Banku.
Czy ten wynik był efektem tego, że Polacy wycofywali pieniądze z funduszy inwestycyjnych i wpłacali do banków?
Tak, to był najważniejszy czynnik. W lutym i marcu widać było już wyraźne spowolnienie - ci, którzy przetrwali styczniowe spadki na giełdzie, w kolejnych miesiącach nie reagowali już tak gwałtownie.
Czy zamierzacie dalej podwyższać oprocentowanie lokat?
Jeśli porównamy oprocentowanie naszych lokat - 7 proc.,
ze stawką rocznego WIBORU, w momencie ich wprowadzania, która oscylowała w okolicach 6 proc., to myślę, że pewne podwyżki możemy jeszcze zaproponować. Rada Polityki Pieniężnej podniosła stopy procentowe i jeśli powtórzy jeszcze ten ruch, to wzrost oprocentowania naszych lokat do 8 proc. w skali roku jest jak najbardziej realny.
Spodziewa się Pan, że w kolejnych kwartałach będziecie zbierać na lokatach tyle, ile w pierwszych trzech miesiącach tego roku, czyli 1,7-1,8 mld zł?
Nie sądzę, żeby było aż
tak dużo. Wszystko zależy od ogólnej sytuacji rynkowej, która jest bardzo niestabilna. Myślę, że kwartalnie możemy zbierać pomiędzy 1 a 1,5 mld zł.
Czy to pokryje zapotrzebowanie banku związane z akcją kredytową?
To powinno pokryć nasze
potrzeby. Trzeba pamiętać, że rynek finansowy to system
naczyń połączonych - trudniejsza sytuacja na giełdzie i rynku hurtowym sprawia, że łatwiejsze staje się pozyskiwanie
depozytów od klientów detalicznych. Ponadto w tym
roku podwyższamy kapitał banku o 200 mln zł.
W poprzednich latach Getin BaTak, w 2007 r. z pomocą
JP Morgan i Barclays wyemitowaliśmy obligacje o wartości 350 mln euro. Rok wcześniej były to zarówno obligacje w euro, jak i dolarowe.
Czy w tym roku planujecie emisję obligacji?
W pierwszej połowie roku nie widzę szansy na to, żeby można było wyemitować obligacje za przyzwoitą cenę. Ale też tego nie potrzebujemy, bo mamy stabilne finansowanie z depozytów.
A potem?
Wszystko zależy od okoliczności rynkowych - jeśli
będą one sprzyjające, to możemy przeprowadzić emisję obligacji.
Dziękuję za rozmowę.
fot. małgorzata pstrągowska