3,6 proc. podrożały we wtorek akcje Qumaku-Sekomu w reakcji na opublikowaną przed sesją prognozę finansową na 2008 r. Na zamknięciu kosztowały 14,82 zł.
Informatyczna spółka chce w tym roku zarobić 12,5 mln zł netto. W 2007 r. zysk wyniósł 8,4 mln zł. Zmiana wyniesie zatem 48 proc. Zysk operacyjny powiększy się o 50,5 proc. z 10,1 mln zł (rok temu) do 15,2 mln zł. Przychody sięgną 250 mln zł wobec 209 mln zł rok wcześniej (wzrost o 19,6 proc.).
- Nasza prognoza nie jest ani zbyt konserwatywna, ani mało ambitna. Myślę, że najlepiej pasuje do niej określenie zdroworozsądkowa - powiedział Paweł Jaguś, prezes Qumaku-Sekomu. Zwrócił uwagę, że przy konstruowaniu zamierzeń na cały rok zarząd znał już wyniki za I kwartał. - Jesteśmy bardzo zadowoleni z rezultatów za pierwsze trzy miesiące - stwierdził Jaguś. Nie chciał ujawnić żadnych liczb. Kilka tygodni temu w rozmowie z "Parkietem" zasygnalizował, że zysk netto w tym okresie będzie wyższy niż 2 mln zł. W I kwartale 2007 r. zarobek wyniósł ledwie 0,16 mln zł.
Jaguś podkreślił, że prognoza na 2008 r. jest oparta tylko i wyłącznie na działaniach operacyjnych. - Nie zarabiamy na inwestycjach finansowych czy na przeszacowywaniu aktywów - oświadczył.
Prezes ujawnił, że portfel zamówień na ten rok ma już wartość 180 mln zł. - Ubiegamy się o kilka kolejnych dużych kontraktów. Mam nadzieję, że wkrótce będziemy mogli się pochwalić podpisaniem nowych umów - mówił. Część z przetargów, w których startuje Qumak-Sekom, dotyczy już zleceń na 2009 r. - Musimy z wyprzedzeniem budować portfel zamówień, bo to zapewnia nam komfort pracy - stwierdził prezes Jaguś.