Dzisiaj na GPW zadebiutuje Sonel, producent mierników elektrycznych. W ofercie publicznej sprzedał 3,55 mln papierów nowej emisji po 7,56 zł (maksymalna cena wynosiła 12 zł). Redukcja zapisów w transzy dla inwestorów indywidualnych przekroczyła 13,8 proc. Sonel jest 22. debiutantem w tym roku i 366. firmą notowaną na warszawskim parkiecie.
Jakiego debiutu spodziewa się zarząd? - Myślę, że będzie on zależał od sytuacji na rynku. Jesteśmy małą spółką. Jeśli rynek będzie spadał, to nasz debiut nie będzie ciekawy. Z kolei jeśli indeksy będą rosły, to i nasze notowania powinny się dobrze zachowywać - uważa Krzysztof Wieczorkowski, prezes i udziałowiec Sonela. Kontroluje on nieco ponad 20 proc. kapitału. Z kolei największym akcjonariuszem jest Krzysztof Folta (prezes giełdowego dystrybutora materiałów elektrotechnicznych, spółki TIM). Ma on 21 proc. Sonela. Akcje nowej emisji stanowią 26,2 proc. podwyższonego kapitału.
Sonel pozyskał z oferty 26,8 mln zł brutto. Większość tej kwoty przeznaczy na zrefinansowanie budowy zakładu w Wałbrzyskiej Specjalnej Strefie Ekonomicznej. Produkcja w nim już ruszyła. Zarząd szacuje, że dzięki tej inwestycji moce Sonela wzrosły trzykrotnie. W tym roku firma ma zarobić na czysto 8,1 mln zł, przy przychodach wynoszących 31 mln zł.
DM PKO BP, który oferował akcje Sonela, w raporcie analitycznym wycenił je na 9,5 zł. Porównywał spółkę z podmiotami zagranicznymi i krajowymi, działającymi w podobnej branży. Ze wskaźników amerykańskiego Danahera (to światowy lider w produkcji mierników) i fińskiej Vaisali uzyskał wycenę na poziomie 10,6 zł. Z kolei wśród polskich firm podobną działalność prowadzi giełdowy Apator. Z porównania do niego broker otrzymał wycenę Sonela na poziomie 6,7 zł za akcję.