W II kwartale Impexmetal pokazał jeszcze słabsze wyniki skonsolidowane, niż po pierwszych trzech miesiącach 2008 roku, kiedy dane okazały się dużo gorsze od ujętych w budżetach.
Porównanie z II kwartałem ubiegłego roku wypada wyjątkowo źle, ponieważ Impexmetal osiągał wówczas rekordowe wyniki. Rok do roku przychody grupy zmniejszyły się o 26 proc. i wyniosły 760,9 mln zł. Spadek wynika ze zmniejszenia o 20 proc. sprzedaży liczonej w tonach, głównie w grupie miedziowej (giełdowy Hutmen), a także dużo silniejszego, niż przed rokiem, złotego (ceny wyrobów są wyliczane na podstawie formuł, których składowe wyrażane są w dolarze i euro). Zysk operacyjny zmniejszył się o 71 proc., do 20,7 mln zł. Czysty zarobek wyniósł 11,5 mln zł, cztery razy mniej, niż w II kwartale ubiegłego roku.
- Trzeba się liczyć z tym, że wyniki spółek surowcowych są silnie uzależnione od kursów walut i cen metali. W tej chwili warunki makroekonomiczne są bardzo niekorzystne. Trudno przewidzieć, czy obserwowane właśnie osłabienie się złotego będzie długotrwałym trendem - powiedział Piotr Szeliga, prezes Impexmetalu.
Najlepiej widać to po wynikach huty aluminium w Koninie, która w zeszłym roku była lokomotywą grupy. Przy zbliżonej sprzedaży (20 tys. ton), jej zysk operacyjny wyniósł zaledwie 1,2 mln zł, wobec 43 mln zł przed rokiem. Czysty zarobek "stopniał" z 35 mln do 1,3 mln zł. W konińską firmę, wytwarzającą aluminium na drodze elektrolizy, biją też rosnące koszty energii elektrycznej.
Jeśli chodzi o segment miedziowy, najgorzej wypadła huta w Szopienicach. Miała 3,7 mln zł straty operacyjnej (przed rokiem 0,9 mln zł na plusie) i 7,6 mln zł straty netto. We wrześniu odbędzie się walne zgromadzenie, które prawdopodobnie zadecyduje o zamknięciu zakładu (decyzja miała zapaść już w czerwcu). - Zaczekajmy do WZA - uciął Szeliga.