Jeszcze na początku lipca świat stał w obliczu kryzysu żywnościowego. Ceny pszenicy, ryżu i kukurydzy biły rekordy. W wielu biednych krajach od Haiti po Wybrzeże Kości Słoniowej dochodziło do zamieszek spowodowanych brakami na rynku i niemożliwymi do zaakceptowania przez ich mieszkańców cenami podstawowych artykułów spożywczych.
Żywności już nie brakuje
Rosnące niemal nieustannie przez pięć lat ceny żywności w zeszłym roku zwiększyły liczbę ludzi głodujących na świecie o 50 milionów - według danych Organizacji Narodów Zjednoczonych.
Rolnicy w wielu krajach, od Australii po Chiny, chcąc wykorzystać rekordowe ceny żywności, znacząco zwiększyli zasiewy i dzięki temu zapasy zbóż już wzrosły w porównaniu z poziomem najniższym od 30 lat.
Koniec braków może ułatwić wielu krajom rozwijającym się, takim jak Indie czy Egipt, złagodzić bariery handlowe i tym samym zmniejszyć presję inflacyjną. - Nie sądzę, by trwał jeszcze kryzys. Żywność jest i będzie dostępna - powiedział T. Nanda Kumar, indyjski minister rolnictwa, odpowiedzialny również za politykę bezpieczeństwa żywnościowego w drugim najludniejszym kraju świata.