Większą wagę trzeba przykładać do ryzyka skoku inflacji czy do ryzyka spowolnienia gospodarczego? Przedstawiciele Banku Anglii nie mogą się zdecydować i już drugi raz w sprawie stóp procentowych głosowali na trzy możliwe sposoby.

Gubernator banku centralnego Mervyn King oraz sześciu innych członków Komitetu Polityki Pieniężnej (MPC) głosowało na ostatnim posiedzeniu za pozostawieniem stóp bez zmian, na poziomie 5 proc. - wynika z przedstawionego wczoraj sprawozdania. Jeden z członków, Timothy Besley, był za ich podwyżką, argumentując, że pozwoli ona na stłumienie oczekiwań inflacyjnych, David Blanchflower głosował zaś za redukcją oprocentowania, po tym jak Bank Anglii obniżył prognozy wzrostu gospodarczego. Taka rozbieżność poglądów zdarzyła się także na lipcowym posiedzeniu. Jest ona niezwyczajna dla tak dużego banku centralnego, ponieważ zwykle w takich sytuacjach udaje się osiągnąć kompromis.

Zdaniem ekonomistów, brak konsensusu może być obserwowany także na kolejnych spotkaniach MPC, co może oznaczać, że koszt kredytu pozostanie bez zmian. Zdaniem Kinga, gospodarkę brytyjską czeka okres bardzo niskiej dynamiki wzrostu, ale recesja nie powinna jej zagrozić.

Bloomberg