Praktycznie zakończyły się już prace nad nowelizacją ustawy o ofercie publicznej, zakładające wprowadzenie do polskiego prawa postanowień unijnej dyrektywy w sprawie rynków instrumentów finansowych (ang. skrót MiFID). Aby zmiany weszły w życie, potrzebne są tylko przyjęcie (bądź odrzucenie) nielicznych poprawek zgłoszonych przez Senat w Sejmie, a także podpis prezydenta Lecha Kaczyńskiego. W praktyce oznacza to, że nowelizacja, przy założonym 14-dniowym vacatio legis, może wejść w życie jeszcze jesienią tego roku. Nastąpi to więc w czasie, kiedy brokerzy spodziewają się wysypu giełdowych debiutów, po okresie posuchy spowodowanej giełdową dekoniunkturą i okresem wakacyjnym.
Zakres nowelizacji ustawy o ofercie publicznej jest spory. Rząd przygotował bowiem dwa pakiety poprawek do ustawy (w formie noweli, a potem - w postaci autopoprawki do projektu zmian). Obie liczyły kilkadziesiąt punktów i zostały ostatecznie połączone w całość w trakcie prac legislacyjnych w parlamencie. Spora część modyfikacji dotyczy procedur związanych z zatwierdzaniem prospektu emisyjnego w Komisji Nadzoru Finansowego. Nie są to bynajmniej zmiany odwracające obecną praktykę do góry nogami. Niemniej jednak pojawić się może szereg dosyć istotnych udogodnień dla spółek przymierzających się do emisji akcji na warszawskiej giełdzie. Z jednym zastrzeżeniem. Uchwalenie ustawy przez parlament nie zamyka procesu legislacyjnego. Spółki powinny jeszcze dokładnie przestudiować rozporządzenie w sprawie informacji bieżących i okresowych przekazywanych przez emitentów papierów wartościowych. Jego projekt dołączony do druków sejmowych niczym się nie różnił od obowiązującego od 2005 r. dokumentu. Niewykluczone jednak, że Ministerstwo Finansów zdecyduje się na pewne zmiany, tym bardziej że prawo unijne nie rozstrzyga, jak dokładne powinny być raporty kwartalne.
Jednym z istotnych udogodnień, które niesie nowelizacja ustawy o ofercie publicznej, jest umożliwienie spółkom dokonywania zmian w prospekcie emisyjnym bez konieczności ich zatwierdzania przez Komisję Nadzoru Finansowego w formie aneksu (nowy zapis art. 52 ustawy). W przypadku gdy zmiana nie będzie miała wpływu na wycenę papierów, ale jest istotna dla biorących udział w ofercie, emitent będzie mógł opublikować komunikat aktualizujący, bez czekania na aprobatę nadzoru (KNF otrzymać powinna tylko treść komunikatu). Jednym z przykładów może być zmiana terminów subskrypcji. Teraz każdorazowo spółki przechodzą proces aneksowania, który nawet Ministerstwo Finansów oceniło jako "czasochłonny". W przyszłości wystarczy poinformowanie o zmianach w tym samym miejscu, w którym był opublikowany prospekt.
Wciąż jednak pozostaje obowiązek aneksowania zmian istotnych z punktu widzenia wyceny spółki (art. 51 ustawy). Ale nawet i w tym przypadku pojawiają się istotne dla emitentów udogodnienia. Znika obecnie funkcjonujący 24-godzinny termin na złożenie aneksu po wystąpieniu zdarzeń mających znaczenie dla inwestorów. Zamiast niego, pojawia się w ustawie sformułowanie, że poinformowanie KNF odbyć się ma "niezwłocznie po powzięciu wiadomości o błędach w prospekcie lub znaczących czynnikach" - nie później jednak niż w terminie dwóch dni roboczych. Spółki mają więcej czasu na przygotowanie aneksu. Dobrą wiadomością dla emitentów, a gorszą dla inwestorów jest to, że ograniczeniu ulegnie możliwość odstąpienia od zapisu na akcje w wyniku pojawienia się zmian w prospekcie. Obecnie kupujący akcje mają prawo wycofać się ze wcześniejszej decyzji w terminie dwóch dni roboczych od dnia udostępnienia aneksu. W przyszłości nie będą mieli takiej możliwości, jeżeli emitent dowiedział się o błędach lub czynnikach powodujących konieczność zmian w prospekcie już po dokonaniu przydziału papierów wartościowych.
Trzyczęściowy prospekt