Jednym z motorów rozpoczętej w połowie lipca wzrostowej korekty na Wall Street była silna przecena na rynku ropy. To sprawia, że obecnie zarówno inwestorzy w USA, jak i na świecie z uwagą będą śledzić zmiany cen czarnego złota. Szczególnie że ostatnie dni sugerują zmianę nastrojów na rynku surowcowym. Tym samym perspektywa silnego odreagowania lipcowo-sierpniowej przeceny, która obniżyła ceny ropy o ponad 1/4, coraz wyraźniej się zarysowuje.
Pierwszym potencjalnym celem takiego odreagowania są okolice 125 USD za baryłkę. To plan minimum. Planem maksimum natomiast będzie zwyżka do 133 USD, gdzie punkt zwrotny wyznacza 61,8-proc. zniesienie ostatnich spadków. Przypadający na okres sierpień-październik szczyt sezonu huraganów czy też obawy przed możliwym zmniejszeniem dostaw ropy przez OPEC (jako zabezpieczenie przed spadkiem cen) taki ruch może w pełni uzasadniać.
Powrót cen ropy do wzrostów, nawet jeżeli jest to tylko ruch korekcyjny, a na przełomie roku realny jest spadek cen poniżej 100 USD za baryłkę, oznacza dla indeksu S&P500 test tegorocznych minimów (1200,43 pkt). Niepokojące wieści płynące w ostatnich dniach z amerykańskich instytucji finansowych, dalszy brak poprawy na rynku nieruchomości czy też zła sytuacja na rynku pracy w pełni taki powrót uzasadniają.
Na ponowny test okolic 1200 pkt przez indeks szerokiego rynku - nie rozstrzygając o tym, jak on wypadnie - wskazuje również analiza techniczna. Brak potwierdzenia lipcowo-sierpniowych wzrostów przez rosnące obroty już od samego początku kazał liczyć się z możliwym powrotem do dołka. Poniedziałkowy spadek S&P500, który sprowadził wykres poniżej wstępnej linii wyznaczającej odbicie, w sposób bezpośredni taki powrót zasygnalizował.
Cieszyć może jedynie to, że utworzone już przed miesiącem wzrostowe dywergencje wykresu tygodniowego ze wskaźnikami sugerują obronę tegorocznych minimów.