Trzy kolejne czołowe banki inwestycyjne zawarły porozumienie z nowojorskim prokuratorem generalnym Andrew Cuomo w związku z dochodzeniem w sprawie manipulacji przy sprzedaży obligacji ARS - o stopie procentowej ustalanej podczas cyklicznych aukcji.

Najbardziej kosztowną ugodę zawarł Merrill Lynch, który zobowiązał się do odkupienia obligacji o łącznej wartości 12 mld USD oraz zapłacenia 125 mln USD grzywny. W środę bank porozumiał się z władzami stanu Massachusetts. Goldman Sachs przeznaczy na odkup ARS-ów 1,5 mld USD i zapłaci 22,5 mln USD kary, zaś Deutsche Bank odkupi papiery za 1 mld USD i zapłaci 15 mln USD.

Na rychły koniec kłopotów amerykańskich instytucji finansowych w związku z zaangażowaniem na rynku ARS-ów bynajmniej się nie zanosi. W ostatnich tygodniach porozumienia z regulatorami zawarły już takie giganty, jak Citigroup, UBS, Wachovia, Morgan Stanley i JP Morgan Chase. Te instytucje odkupią łącznie obligacje za 35 mld USD, lecz stanowi to niespełna 17 proc. tego, co zostało z rynku ARS-ów po jego załamaniu. W przyszłym tygodniu śledztwo zostanie rozszerzone na około 40 firm brokerskich pośredniczących w handlu tymi obligacjami. Spośród dużych banków, porozumienia z regulatorami nie zawarł jeszcze Bank of America.

Rynek ARS-ów funkcjonował poprawnie przez dwie dekady, a jego wartość sięgała 350 mld USD. Latem ubiegłego roku w związku z kredytem subprime spadła wiarygodność niektórych ubezpieczycieli tych obligacji. Aukcje, na których ustalane jest ich oprocentowanie, coraz częściej się nie udawały. Banki przez pewien czas usiłowały animować rynek, skupując nadmiar obligacji, lecz w lutym wycofały się z tej roli. Inwestorzy zostali wówczas na lodzie, nie mogąc pozbyć się długoterminowych obligacji. Tymczasem - twierdzą amerykańscy regulatorzy - banki oraz brokerzy zachwalali ARS-y jako inwestycje nadzwyczaj płynne. Miały przy tym być równie bezpieczne co fundusze rynku pieniężnego, lecz bardziej od nich zyskowne. Merrill Lynch miał jakoby publikować optymistyczne raporty o rynku ARS-ów nawet wówczas, gdy chylił się on już ku upadkowi.

REUTERS, BLOOMBERG