Szukasz pracy? Lepiej się pospiesz, bo wkrótce starania o nową posadę mogą ci zająć więcej czasu niż sądzisz. Informacje płynące z Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej nie napawają optymizmem. Szybciej niż w poprzednich latach rośnie liczba przedsiębiorców, którzy zapowiadają grupowe zwolnienia pracowników. To jasny sygnał, że jest grupa firm, które znalazły się w trudnej sytuacji finansowej (na zwolnienia grupowe najczęściej decydują się ci, którzy mają już nóż na gardle).

Przyczyny? Pracodawcy nie radzą sobie z silnym złotym i zmniejszającym się popytem w pozostałych krajach Unii Europejskiej. Widać to szczególnie w tych sektorach przemysłu, które ukierunkowały swoją produkcję na eksport. W tarapatach znaleźli się na przykład producenci mebli, którzy stracili zagraniczne rynki zbytu, gdy za naszą zachodnią granicą konsumenci uznali, że nadszedł czas oszczędzania, i ograniczyli zakupy. Wśród przyczyn pogorszenia się kondycji firm wymienia się właśnie umocnienie złotego, trudności w utrzymaniu się na zagranicznych rynkach zbytu i przeinwestowanie w okresie silnego wzrostu gospodarczego. Oby jesienią nie okazało się, że w wyniku utraty płynności finansowej zwiększyły się zatory płatnicze, bo to pociągnie za sobą bankructwa kolejnych przedsiębiorstw.

Są powody do zmartwienia? Na pozór nie ma. Bezrobocie nadal spada, tyle że wolniej. Płace cały czas rosną. Warto jednak pamiętać, że sytuacja na rynku pracy nie będzie już tak dobra jak pod koniec 2007 roku.