W pierwszej połowie 2008 r. 147 podmiotów z sektora publicznego i prywatnego zapowiedziało, że chce zmniejszyć zatrudnienie o ponad 10 tys. osób. Z przyczyn leżących po stronie zakładu pracy zwolniono w tym okresie ponad 7,2 tys. osób. Tylko w czerwcu do urzędów pracy wpłynęły zgłoszenia od 51 zakładów, które zamierzają zwolnić prawie 2 tys. osób. Tymczasem w całym 2007 r. zwolnienia grupowe planowano w 131 firmach, które zgłosiły do urzędów pracy chęć redukcji zatrudnienia o ponad 10 tys. pracowników. Zdecydowana większość zwolnień w pierwszej połowie 2008 r. miała miejsce w prywatnych firmach.
Branża meblowa ma kłopoty
Małgorzata Krzysztoszek, ekspertka z Polskiej Konfederacji Pracodawców Prywatnych Lewiatan, uważa, że informacje z MPiPS świadczą o tym, iż przedsiębiorstwa z niektórych sektorów przemysłu mogły się znaleźć w trudnej sytuacji. - Jest jeszcze za wcześnie na alarm, ale są branże, które powinny zacząć się niepokoić. Dotyczy to na przykład przemysłu meblarskiego - mówi ekspertka Lewiatana. Dodaje, że trudności przedsiębiorców wynikają między innymi z aprecjacji złotego. - Ostatnio polska waluta nieco się osłabiła, ale nawet przy obecnym kursie eksporterzy mają ogromne trudności w utrzymaniu się na rynkach zewnętrznych - stwierdza Krzysztoszek. - Znam przypadek dużej firmy produkującej meble, która utraciła rynki zbytu w Unii Europejskiej i musiała zwolnić wszystkich pracowników - ujawnia ekspertka. Jej zdaniem, przez silnego złotego kłopoty mogą mieć także firmy sprzedające swoje produkty na rynku wewnętrznym. - Możliwy jest efekt wypierania polskich towarów przez tańsze produkty pochodzące z importu - mówi Krzysztoszek.
Ekspertka Lewiatana uważa, że zapowiedzi zwolnień grupowych mogą wynikać również z przeinwestowania, a w efekcie utraty płynności finansowej. - Wydaje mi się, że to jest przede wszystkim zagrożenie dla małych i średnich przedsiębiorstw - dodaje Krzysztoszek.
Szkodzi spadek tempa