Prezesi banków przy okazji publikacji wyników za drugi kwartał mówili, że zamierzają silniej walczyć o długoterminowe depozyty. Okazuje się jednak, że nadal w dużej części spośród tych instytucji oprocentowanie lokat na terminy dłuższe niż 12 miesięcy pozostaje niższe niż choćby kont oszczędnościowych, z których pieniądze można wypłacić w każdej chwili. Dlaczego więc banki nie premiują klientów, którzy decydują się na powierzenie swoich środków na długi czas?
- Szefowie tych instytucji obawiają się ryzyka związanego z ewentualną obniżką stóp procentowych. Wówczas na długoterminowych umowach mogliby ponosić straty - mówi Marta Jeżewska, analityk Domu Inwestycyjnego BRE Banku. Jej zdaniem, niektóre banki nie mają jednak wyjścia i aby finansować akcję kredytową, muszą bardzo agresywnie walczyć o depozyty.
Przykładem takiej instytucji jest Getin Bank, mający duży udział w rynku kredytów gotówkowych i hipotecznych. Oferuje on najwyżej oprocentowaną (bo aż 8-proc.) lokatę dwuletnią. - Podobny byłby jednak koszt pieniądza dla Getinu, gdyby zdecydował się na jego pozyskanie na rynku międzybankowym - zauważa Marta Jeżewska.
Spośród banków notowanych na giełdzie poza Getinem najwięcej za dwuletnie depozyty płacą Bank Zachodni WBK (od 5,5 proc. do 6,5 proc.) oraz ING Bank Śląski (5,25 proc.). Wysokie oprocentowanie wynika z przyjmowanych założeń dotyczących kosztu pieniądza. Ekonomiści tych banków przewidują bowiem, że w ciągu najbliższych dwóch lat stopy procentowe wzrosną lub pozostaną mnie więcej na tym samym poziomie. Eksperci BZ WBK prognozują, że za dwa lata RPP ustali stopę referencyjną na poziomie 6,5 proc., natomiast eksperci ING prognozują nieznaczny jej spadek do 5,75 proc. Czy jeśli ich prognozy się nie sprawdzą i stopy procentowe znacznie spadną, to banki zaczną liczyć straty?
Raczej nie - ponieważ wciąż niewiele pieniędzy jest wpłacanych na tak długie lokaty o stałym oprocentowaniu. - Polacy nauczeni doświadczeniem wolą trzymać swoje oszczędności na rachunkach oszczędnościowych w oczekiwaniu na kolejne podwyżki stóp procentowych - mówi Marta Jeżewska.