Przygotowany do realizacji projekt budowy dwóch farm wiatraków na rumuńskim wybrzeżu Morza Czarnego wystawił na sprzedaż zarejestrowany w Polsce fundusz Continental Wind Partners. O samym przetargu i tym, że udział w nim bierze CEZ, pisaliśmy już ponad dwa miesiące temu. Wtedy jednak żadna ze stron nie chciała potwierdzić oficjalnie naszych informacji. Prezes Adam de Sola Pool z CWP powiedział jedynie, że jego firma jest zaangażowana w przedsięwzięcie w Rumunii. - Łączne moce farm wiatraków, jakie mają stanąć pod Konstancą, sięgną 600 MW - powiedział wtedy w rozmowie z "Parkietem". Pod względem zainstalowanej mocy byłaby to więc największa inwestycja w farmy wiatrowe w Europie.
W pierwszym etapie projektu powstać miałaby jednak elektrownia o mocy tylko około 340 MW (to połowa zdolności wytwórczych rumuńskiego reaktora atomowego, zlokalizowanego w mieście Cernavoda). W opinii Adama de Sola Pool, pierwsze turbiny mogą rozpocząć produkcję prądu już po roku od rozpoczęcia budowy, czyli w połowie 2009 r.
Wielka konkurencja
Według naszych informacji, w rumuńskim przetargu, oprócz giganta z Czech, udział miało brać także pięciu innych potencjalnych inwestorów: niemiecki koncern E. ON, Gaz de France, hiszpańska Iberdrola, włoski Enel oraz rumuński Petrom.
W pierwszych dniach lipca CEZ, jak donosiła rumuńska gazeta "Ziarul Financiar", miał zadeklarować, że w razie wygranej w przetargu zainwestuje w rozbudowę rumuńskiej elektrowni wiatrowej 800 mln euro (prawie 2,7 mld zł). Niedługo potem serwis informacyjny BBJ poinformował, że czeski inwestor, który zaoferował najwyższą cenę za projekt należący do CWP, jest faworytem przetargu. Według wstępnych szacunków, projekt wart jest około 60 mln euro (ponad 190 mln zł). Wspominano jednak także o znacznie większych sumach.