Ukazujące się ostatnio dane makroekonomiczne wyraźnie wskazują, że wskutek spowolnienia w USA także europejska gospodarka dostała zadyszki - alarmuje w środowym raporcie agencja ratingowa Standard & Poor?s. Po wzroście produktu krajowego brutto (PKB) w strefie euro o 0,8 proc. w II kwartale, w drugiej połowie roku Europie grozi stagnacja. W połączeniu z wysoką inflacją może to oznaczać stagflację lub nawet recesję. - O ile gospodarki Niemiec i w mniejszym stopniu Francji są w pewnej mierze odporne na zagrożenia dzięki silnym fundamentom, o tyle gospodarkę Hiszpanii czekają co najmniej dwa kwartały ujemnego wzrostu - ostrzegł główny ekonomista S&P do spraw Europy Jean-Michel Six.
Jak wskazują dane opublikowane w środę przez madrycki urząd statystyczny (NSI), obawy te są uzasadnione. Od kwietnia do czerwca PKB Hiszpanii zwiększył się w ujęciu kwartał do kwartału zaledwie o 0,1 proc., po tym jak w I kwartale wzrósł o 0,3 proc. Stopa wzrostu gospodarczego spadła tym samym do poziomu najniższego od 15 lat. W ujęciu rocznym PKB powiększył się o 1,8 proc., podczas gdy w I kwartale było to 2,8 proc.
Na pogorszenie koniunktury w czwartej największej gospodarce Europy złożyło się zarówno globalne spowolnienie, jak i problemy zainicjowane załamaniem na hiszpańskim rynku nieruchomości. Dynamika wydatków konsumpcyjnych, stanowiących motor gospodarki Hiszpanii, zbliża się do zera. Droga ropa naftowa sprawiła, że ceny producenckie wzrosły w lipcu o 10,2 proc. w porównaniu z tym samym miesiącem 2007 r. Takiego poziomu inflacji w Hiszpanii nie doświadczono od 24 lat. - Wszystko wskazuje na umiarkowaną recesję w drugiej połowie roku - podsumowała Susana Garcia, ekonomistka Deutsche Banku.
BLOOMBERG, REUTERS