Dziewięciu ankietowanych przez agencję ISB ekonomistów oczekuje, że PKB zwiększył się w II kw. tego roku o 5,5%, a tylko jeden, Krzysztof Wołowicz z ECM, oczekuje wzrostu na poziomie 5,7%. Stąd średnia całej dziesiątki wyniosła 5,52%.
"Analiza składowych PKB jednoznacznie wskazuje na spadek z kwartału na kwartał dynamiki inwestycji. Spada również dynamika popytu wewnętrznego, a jedynie konsumpcja indywidualna wciąż utrzymuje się na stosunkowo wysokim poziomie. Niższe inwestycje to m.in. efekt spadku globalnego popytu i spowolnienia na głównych rynkach eksportowych. Dodatkowo dają o sobie znać negatywne skutki wzrostu kosztów pieniądza poprzez droższe koszty kredytowania. Rosnąca od wielu miesięcy inflacja z kolei wpływa negatywnie na krajowy popyt, aczkolwiek na razie, dzięki silnemu wzrostowi płac i zatrudnienia, nie jest to jeszcze tak boleśnie odczuwalne. Te same czynniki podtrzymują też konsumpcję" - wylicza Krzysztof Wołowicz.
W jego ocenie, zwalniające tempo wzrostu produkcji przemysłowej w kolejnych miesiącach wskazuje na spadek dynamiki wzrostu PKB w II kwartale. Dane za II kwartał wskazują również na stopniowe hamowanie konsumpcji prywatnej, o czym może świadczyć niższa z miesiąca na miesiąc dynamika sprzedaży detalicznej.
"Konsumpcja będzie stopniowo ograniczana przez wyhamowanie wzrostu płac z jednej strony, a z drugiej poprzez spadek ich realnej wartości w efekcie rosnącej inflacji. Mimo to jestem optymistą i zakładam wzrost PKB o 5,7%" - podsumowuje Wołowicz.
Pozostali ekonomiści zgodnie oczekują wzrostu gospodarczego na poziomie 5,5%, podobnie również uzasadniają swoje prognozy.