Mistrzowie biznesu

Master of Business Administration, czyli popularne MBA - te trzy litery już od pewnego czasu wyznaczają pewien standard CV polskich menedżerów. Co one oznaczają? Świadczą o ukończeniu studiów podyplomowych w zakresie zarządzania przedsiębiorstwami. Czy polskie firmy zwracają na nie uwagę w procesie rekrutacji menedżerów?

Aktualizacja: 26.02.2017 14:14 Publikacja: 29.08.2008 10:59

Trudno jest dokładnie określić, kiedy powstały pierwsze specjalistyczne kursy dla menedżerów. Wiadomo jednak, że twórcami tego typu studiów były uczelnie ze Stanów Zjednoczonych. Pierwsze kursy, które dziś można uznać za prekursora MBA, były przeprowadzane już w pierwszych latach XX wieku, a uczelnią, która wyznaczyła standardy tego typu szkoleń, był jeden z najbardziej prestiżowych uniwersytetów - bostoński Harvard. Po II wojnie światowej kursy MBA trafiły pod strzechy uczelni w Europie Zachodniej, a następnie również azjatyckich. Stopniowo dostrzeżono też potrzebę przygotowania odrębnej oferty dla najwyższej kadry menedżerskiej - prezesi firm potrzebowali szkoleń z zakresu zarządzania o innym profilu niż niższa kadra. Pierwsze studia tego typu powstały również w Stanach Zjednoczonych. Już w 1943 roku szkolenie Executive MBA zaoferował swoim słuchaczom Uniwersytet w Chicago. Logicznym następstwem okazało się również sporządzenie oferty studiów przygotowujących do szkolenia MBA, czyli tzw. Pre Master of Business Administration.

Jak to się robi w Polsce?

Pierwsze szkolenia tego typu Uniwersytet Warszawski dzięki współpracy z chicagowskim University of Illinois zaproponował już w 1991 roku. Zapotrzebowanie na absolwentów takich kursów m.in. przez zagraniczne firmy inwestujące w Polsce w szybkim czasie doprowadziło do tworzenia oferty kursów MBA przez inne polskie uczelnie. Dziś można już wybierać spośród ponad 50 propozycji, a tytuł "mistrza zarządzania biznesem" może nie tyle spowszedniał, co nie jest już jedynym kluczem do zdobycia dobrej posady.

Pracodawcy zaczęli pytać nie tylko, czy dana osoba ukończyła studia MBA, ale przede wszystkim, gdzie zdobyła ten tytuł. Tego typu studia prowadzą bowiem już nie tylko największe i najbardziej prestiżowe polskie uniwersytety, ale także mniej znane uczelnie. Przed wybraniem szkoły, w której chce się studiować, przyszły menedżer powinien dokładnie przyjrzeć się poszczególnym ofertom. Najbardziej istotne jest to, czy dana uczelnia współpracuje z zagranicznym partnerem. Dzięki temu bowiem można zdobyć nie tylko dyplom ukończenia studiów MBA w Polsce, ale także np. w Stanach Zjednoczonych. Warto też sprawdzić, czy w ramach tej współpracy wykłady będą prowadzone przez profesorów z zagranicy.

Ważne jest także, jakie wymagania są stawiane kandydatom na studia. Najmniej renomowane uczelnie przyjmują nawet osoby, które mają jedynie tytuł licencjata i to niezależnie od tego, jaki kierunek studiów ukończyły. Bardziej prestiżowe szkoły - i takie kursy są najbardziej cenione przez przyszłych pracodawców - wymagają nie tylko ukończenia studiów magisterskich na określonym kierunku (np. ekonomia czy marketing i zarządzanie), ale także co najmniej rocznego doświadczenia zawodowego. Pewną nowością, która na Zachodzie jest już standardem, są studia kierunkowe. Szkoła Główna Gospodarstwa Wiejskiego oferuje tytuł MBA ukierunkowany na rolnictwo, a Politechnika Warszawska stawia na inżynierię.

Podobnie jak na studiach pierwszego stopnia, także w przypadku kursów MBA bardzo istotnym wyznacznikiem jakości danego kursu jest proces rekrutacji. W zasadzie im trudniej jest się dostać na dane studia, tym większą wartość przedstawia później zdobyty dyplom. W procesie rekrutacji mogą więc kandydatów czekać zarówno egzaminy z matematyki czy języków obcych (aby ominąć ten sprawdzian, warto mieć certyfikat znajomości danego języka), ale także testy ze zdolności analitycznego myślenia i predyspozycji przywódczych.

Czy spółki doceniają ten tytuł?

Spółki giełdowe niechętnie ujawniają kulisy pracy swoich działów HR (odpowiedzialnych za rekrutację). Większość nie chce mówić, ilu członków kierownictwa oraz dyrektorów wykonawczych może się pochwalić dyplomem MBA. Tylko część prowadzi też takie statystyki. Swoje pytania ograniczyliśmy do spółek, które teoretycznie powinny najbardziej zwracać uwagę na ukończenie tych studiów. Zapytaliśmy więc banki, czy podczas rekrutacji zwracają na to uwagę: - Ukończenie studiów MBA pozwala sądzić, że kandydat do pracy dąży do poszerzania umiejętności oraz wiedzy zawodowej - twierdzi Krzysztof Gacek, rzecznik prasowy PKO BP. - Przy wstępnej analizie dokumentów dyplom MBA może więc wskazywać, że kandydat ma odpowiednie przygotowanie w danej dziedzinie - dodaje. Bankowcy tłumaczą jednak, że jest to tylko jeden z elementów decydujących o przyjęciu do pracy: - Posiadanie dyplomu MBA jest niewątpliwie mocnym atutem podczas rekrutacji na wyższe stanowiska menedżerskie - mówi Aleksandra Kwiatkowska, rzecznik GE Money Banku. Ten bank ujawnił przy tym, że spośród dziewięcioosobowego zarządu, cztery osoby mogą pochwalić się dyplomem MBA. - Nie posiadamy zagregowanych danych dla grupy dyrektorów centrali banku, ale szacujemy, że około 10 procent spośród nich ma takie świadectwo - mówi Kwiatkowska.

Natomiast Fortis Bank Polska zdradza, że dyplomem MBA może się pochwalić 17 osób pracujących na stanowiskach kierowniczych i dwie, które nie sprawują w banku tak wysokich funkcji. Poza tym pięciu pracowników tego banku obecnie uczestniczy w tego typu kursach.

Getin chwali się tym, że w 2005 roku rozpoczął program szkoleniowy, w ramach którego pracownicy odbyli kursy MBA. - Kilkanaście osób zajmujących wysokie stanowiska kierownicze w banku rozpoczęło w jego ramach podyplomowe studia, które trwały cztery semestry - informuje Artur Wiza, członek zarządu Getinu. Dodaje, że cały koszt studiów (21,5 tys. zł) został pokryty przez bank. Następnie absolwenci na raty spłacili połowę tej kwoty.

BRE Bank wspiera realizację studiów MBA, przez swoich pracowników. - W Grupie BRE Banku realizowany jest specjalny program MBA dla pracowników, nazywany Wewnętrznym Programem BreMBA - mówi Roman Jamiołkowski, kierownik wydziału informacji BRE Banku. Większość banków nie odpowiedziała jednak, jak wielu "mistrzów biznesu" zatrudnia.

Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy