Przez najbliższe kilka tygodni Katowicki Holding Węglowy (KHW) nie będzie ujawniał informacji na temat przebiegu procesu prywatyzacyjnego czy sytuacji finansowej. Dlaczego?

- KHW nie wyklucza oferty na rynkach zagranicznych. Dlatego też musi brać pod uwagę regulacje prawa innego niż polskie, w tym amerykańskiego. Respektować musimy przepisy prawa tych wszystkich państw, gdzie oferta może mieć miejsce - mówi Marcin Studniarek z kancelarii prawnej White & Case, doradcy zarządu górniczej firmy. To oznacza, że państwowy KHW ograniczy się tylko do informowania o podpisywanych nowych kontraktach. - Chodzi o to, aby potencjalni inwestorzy dowiedzieli się o sytuacji spółki z prospektu emisyjnego. Chcemy, aby wszyscy mieli taki sam dostęp do informacji na jej temat - wyjaśnia Ryszard Fedorowski, rzecznik prasowy katowickiego przedsiębiorstwa. Przypomnijmy, że KHW zamierza zadebiutować na warszawskiej GPW w I półroczu przyszłego roku. Doradcą prywatyzacyjnym przyszłego debiutanta jest konsorcjum Morgan Stanley i ING.

KHW zamierza pozyskać z emisji nowych akcji minimum 600 mln zł. Pieniądze mają być przeznaczone na inwestycje, w tym na udostępnienie nowych pokładów węgla i unowocześnienie wydobycia (do 2015 roku nakłady inwestycyjne w KHW mają przekroczyć 5 mld zł). Z wcześniejszych informacji wynika, że Skarb Państwa zamierza zachować kontrolę właścicielską nad holdingiem. Nowi akcjonariusze mają mieć po podwyższeniu kapitału nie więcej niż 35 proc. akcji. 15 proc. papierów (przed nową emisją) trafi też nieodpłatnie do pracowników.

KHW wypracował w ubiegłym roku 25 mln zł zysku netto, przy około 3 mld zł przychodów. W tym roku zarobek ma sięgać 60 mln zł.

wnp.pl