Nowojorskie indeksy od początku notowań piątkowych traciły na wartości. Spowodował to raport Departamentu Handlu o wydatkach konsumenckich w lipcu. Wzrosły one, zgodnie z oczekiwaniami, tylko o 0,2 proc., ale do końca roku tempo ma słabnąć. Zaskoczeniem dla ekonomistów był spadek dochodów Amerykanów o 0,7 proc. Informacje te okazały się istotniejsze niż lepszy od prognozowanego wskaźnik nastrojów konsumentów Reuters/University of Michigan oraz indeks menedżerów logistyki (PMI). Raport Departamentu Handlu o wydatkach negatywnie wpłynął na notowania firm technologicznych, finansowych i handlowych. Obciążeniem dla tych pierwszych były też gorsze, niż oczekiwano, wyniki komputerowego Della. Jego notowania obniżyły się o 12 proc. Spadki cen akcji Microsoftu, Hewlett-Packarda i Intela były znacznie mniejsze. Duża przecena dotknęła hipotecznych gigantów - spółki Fannie Mae i Freddie Mac. Spowodowały to informacje, że w okresie poprzednich miesięcy Bank of China pozbywał się wyemitowanych przez nie papierów. Europa miała do skonsumowania lepsze wieści. Na pierwszym planie były Carrefour i PPR, francuskie spółki handlowe, które pochwaliły się wynikami lepszymi od oczekiwań. Ich akcje podrożały odpowiednio o 6,7 proc. i 4,9 proc. Kapitalizacja banku Dexia, światowego lidera w finansowaniu władz lokalnych, wzrosła o 3,4 proc., kiedy jego kierownictwo poinformowało rynek o "bardzo wysokim" wskaźniku wypłacalności. Podobnie jak w Stanach taniały firmy technologiczne, ale indeks Dow Jones Stoxx 600 utrzymał się powyżej zera (+0,3 proc.). Walory ASML potaniały o 2,1 proc., zaś Nokii o 2,9 proc. Taniały również firmy produkujące auta. Sprawiło to obniżenie przez analityków Merrill Lyncha rekomendacji dla Peugeota. Uważają oni, że ta firma może nie zrealizować tegorocznej prognozy zysku operacyjnego. Indeks MSCI dla Azji i Pacyfiku wzrósł o 2,2 proc. Tamtejsze giełdy reagowały na informację o dynamice PKB w USA.