Produkcja sprzedana przemysłu była w sierpniu o 0,3 proc. wyższa niż rok wcześniej - taka jest średnia prognoz w ankiecie "Parkietu" wśród ekonomistów w instytucjach finansowych. Jeśli te przewidywania się sprawdzą, będzie to najgorszy wynik od kwietnia 2005 r.
Ekonomiści podkreślają, że z sygnałami spowolnienia mamy do czynienia już od kilku miesięcy. O problemach ze zbytem towarów i mniejszą liczbą zamówień firmy mówią w badaniach koniunktury. Powstające na ich podstawie tzw. wskaźniki wyprzedzające mówią o stopniowym pogarszaniu się kondycji firm przetwórczych. Jednym z takich indeksów jest wskaźnik menedżerów logistyki (PMI). Jego najnowsze wskazanie zostanie opublikowane dziś. Analitycy spodziewają się, że w porównaniu z poprzednimi miesiącami jeszcze spadnie.
W sierpniu będziemy mieli do czynienia z tylko minimalnym wzrostem, a możliwy jest też spadek produkcji przemysłowej w ujęciu rocznym również ze względu na mniejszą liczbę dni roboczych niż w tym samym miesiącu rok temu.
Niska dynamika produkcji może mieć znaczenie dla perspektyw polityki pieniężnej. Po tym, jak w piątek GUS podał, że wzrost PKB w II kwartale wyniósł 5,8 proc. (był nieco wyższy od oczekiwań), nawet zwolennicy łagodnej polityki pieniężnej w Radzie Polityki Pieniężnej, jak Mirosław Pietrewicz, dopuszczali możliwość dyskusji o podwyżkach stóp procentowych. Część analityków wskazuje, że słabe dane o produkcji mogą powstrzymać RPP przed podnoszeniem stóp.
Argumentem przeciwko podwyżce stóp może okazać się również sierpniowa inflacja. Jeszcze niedawno niemal powszechny był pogląd, że w tym miesiącu roczny wzrost cen przekroczy 5 proc. Obniżki notowań ropy naftowej, które miały pozytywne przełożenie na ceny paliw, spowodowały jednak, że ekonomiści zrewidowali prognozy w dół. Średnia prognoz mówi obecnie, że w sierpniu roczna inflacja wyniosła 5,0 proc., o 0,2 pkt proc. więcej niż w lipcu. Analitycy zgadzają się, że od września dynamika cen powinna maleć.