- Potwierdzamy istnienie raportu z audytu, o którym donosiły wczoraj media. Jest to jednak wewnętrzny dokument banku objęty tajemnicą przedsiębiorstwa - mówi "Parkietowi" Paulina Rutkowska, rzecznik BRE.
Wczoraj "Puls Biznesu" informował, że wewnętrzny audyt banku wykazał szereg nieprawidłowości przy obsłudze rachunków Interbroka, firmy inwestującej na rynku walutowym, która zbankrutowała w 2007 r. Jej byli klienci żądają teraz od BRE (który dawał Interbrokowi gwarancje) zwrotu niemal 140 mln zł.
Audyt wykazał m. in., że bank prowadził rachunki tej spółki bez umowy na piśmie. Nie sprawdził także, czy Interbrok ma zgodę na prowadzenie działalności maklerskiej i nie zachowywał wymaganych procedur przy udzielaniu mu gwarancji.
- Rolą audytu wewnętrznego jest sprawdzanie procedur i zaistniałych zjawisk, a następnie rozważenie wszelkich możliwych skutków i ich ocena. Nie zajmuje się on natomiast oceną skutków prawnych tego typu sytuacji - mówi Rutkowska. Tłumaczy, że żaden bank nie ma możliwości prawnych ani organizacyjnych, by kontrolować, czy cała działalność jego klientów jest prowadzona zgodnie z prawem. - Nie mamy również podstaw do tego, by odpowiadać za przestępstwa popełniane przez niezależne podmioty, nawet jeśli są one klientami - dodaje Rutkowska.
Rzeczniczka tłumaczy, że roszczenia wobec BRE zgłaszane przez poszkodowanych są bezpodstawne, a sam bank jest poszkodowanym w tej sprawie. Z tego też powodu na razie nie ma planów zawiązywania rezerw na ewentualne odszkodowania.