Reklama

Te banki są w Top picks na 2026 r. Co je wyróżnia?

Jestem znowu pozytywnie nastawiony do naszego sektora bankowego. Moimi Top picks są: PKO BP, ING Bank Śląski i Millennium – mówi Andrzej Powierża, analityk BM Citi Handlowy.

Publikacja: 17.12.2025 15:52

Andrzej Powierża, analityk BM Citi Handlowy był gościem Dariusza Wieczorka.

Andrzej Powierża, analityk BM Citi Handlowy był gościem Dariusza Wieczorka.

Foto: parkiet.com

Jaki był 2025 r. dla banków? Ostatnio NBP podał, że od stycznia do października zysk sektora przekroczył 40 mld zł, wzrósł o ponad 14 proc.

Te liczby mówią same za siebie. To był dobry rok. Mimo spadających stóp procentowych wynik odsetkowy zachowywał się prawie stabilnie. Bardzo mocno cały czas rosną wolumeny. Kredyty ogółem urosły o około 5 proc. Kredyty korporacyjne, po gorszym poprzednim roku, teraz notują 9-proc. wzrost. Może zwyżka będzie nawet dwucyfrowa. Kredyty hipoteczne złotowe rosną o około 8 proc.. Kredyty konsumpcyjne też notują około 8-proc. wzrost. W głównych kategoriach dynamiki są bardzo ładne.

Reklama
Reklama

Ważniejsze są jednak depozyty. One też urosły. Jest około 10-proc. wzrost, to zasługa przyspieszenia po stronie korporacji. Depozyty detaliczne spowalniają. Ludzie szukają innych sposobów oszczędzania. Z depozytów biorą się aktywa odsetkowe, które banki inwestują w kredyty lub w obligacje. Mamy płaskie wyniki odsetkowe. Lekko rosną przychody z opłat i prowizji. Koszty rosną bardziej niż przychody, ale punkt wyjścia był bardzo niski, więc nie ma się za bardzo czym martwić. Koszty ryzyka są bardzo niskie, koszty frankowej sagi zmniejszają się i stąd ta poprawa wyników finansowych.

Inwestorzy pogodzili się z tym, że podatek CIT dla banków będzie wyższy? A może nawet uwzględniają, że na poziomie 30 proc. może zostać dłużej niż tylko w 2026 r.?

Można powiedzieć, że wyższy podatek jest w cenach. Trudno powiedzieć, jaką stawkę CIT inwestorzy obstawiają w przyszłości, czy wyższą od założonej. W moich prognozach polskie banki, patrząc na przyszły rok, zakładając efekt wyższego podatku i niższych stóp procentowych, dalej są tańsze niż banki zachodnioeuropejskie. Nie widzę dla tego uzasadnienia. Po obniżkach nadal mamy wyższe stopy niż na Zachodzie, które na dłuższą metę dają wyższą rentowność. Mamy też wyższe wzrosty biznesów, więc myślę, że wyceny powinny być co najmniej na poziomie banków zachodnioeuropejskich. A może nawet z jakąś premią i wtedy wyceny byłyby fair. Jestem znowu pozytywnie nastawiony do naszego sektora bankowego. Widzę szansę dla inwestorów, na akcjach banków można zarobić.

Jakie są pana nowe rekomendacje dla siedmiu banków notowanych na GPW?

Dla wszystkich, oprócz mBanku (który trochę jest dla mnie za drogi, ma rekomendację „neutralnie”), mam rekomendację „kupuj”. Moimi ulubionymi bankami, takimi Top picks w tym momencie są: PKO BP, ING Bank Śląski i Millennium.

Reklama
Reklama

Czytaj więcej

Wysp strategii giełdowych banków. Zapowiada się ostra walka o klientów

Dlaczego PKO BP? Pojawia się też wśród typów na 2026 r. w innych biurach maklerskich.

Banki kontrolowane przez państwo ciągle są trochę tańsze niż prywatne. PKO BP wygrywa tym, że cały czas ponosi spore koszty związane z kredytami frankowymi, a wierzę, że w przyszłym roku rezerwy powinny być dużo mniejsze. Te mniejsze koszty frankowe zrekompensują negatywny wpływ innych czynników m.in. niższych stóp procentowych i wyższego CIT. W przypadku PKO BP spodziewam się bardziej płaskich wyników w przyszłym roku. A banki bez franków, takie jak Pekao, pokażą dwucyfrowy spadek wyników. Po rozmowach z inwestorami zagranicznymi widzę rosnące zainteresowanie polskim rynkiem, także częściowo ze strony tych, którzy tutaj wcześniej nie inwestowali. Być może są to inwestorzy, którzy zarobili pieniądze na bankach zachodnioeuropejskich i chcieliby teraz zdywersyfikować swój portfel. PKO BP ze względu na swoją kapitalizację i płynność akcji może być bankiem pierwszego wyboru dla nich.

ING Bank Śląski nie ma kredytów frankowych. Jest dobrze zabezpieczony na spadek stóp?

Tak. To, co wyróżnia ten bank, to większy stopień zabezpieczenia przed ryzykiem stopy procentowej, czyli mówiąc potocznie, wyróżnia go hedging. Cały czas na nim traci. Wydaje mi się, że na przestrzeni najbliższego roku to się odwróci i zacznie się okres, kiedy ten bank będzie bardziej niż konkurenci korzystać z tego hedgingu z przeszłości. Częścią sukcesu ING Banku Śląskiego w przeszłości było to, że dzięki zyskom z hedgingu mógł rosnąć w korporacji szybko i bezpiecznie, bo mógł oferować najlepszym klientom atrakcyjne oprocentowanie. Zawsze pod tym względem  wyróżniał się na plus, a jednocześnie rósł – to jego przewaga. 

Trzeci to Bank Millennium. Po przejściach, od jakiegoś czasu  wychodzi na prostą i jego notowania też poszły mocno w górę. Nie jest za drogi?

Dzisiaj może wydawać się drogi, patrząc na nieskorygowane o nic wskaźnik cena do zysku czy na wskaźnik cena do wartości księgowej. Ale ta wartość księgowa będzie rosła ze względu na to, że bank powrócił do zarabiania, mimo że cały czas ponosi spore koszty franków. Wrażenie, że jest drogi będzie znikać, w miarę jak będą się zmniejszać koszty frankowe i jak będzie odbudowywał swoje kapitały. W przyszłym roku dzięki mniejszym kosztom franków Millennium będzie w grupie banków, które mimo niekorzystnych okoliczności pokażą wyższy wynik. Inwestorzy zobaczą szybką odbudowę wartości księgowej, poprawę zysku i wyda się im tańszy.

Jakie są ceny docelowe dla akcji banków z rekomendacjami kupuj w porównaniu z kursami na giełdzie? Ten tzw. upside to kilka czy kilkanaście procent?

W moim najnowszym raporcie nie dokonywałem dużych zmian, jeżeli chodzi o wyceny akcji banków. Moja zmiana nastawienia do banków z neutralnego na bardziej pozytywne bierze się głównie z tego, że ryzyka dla sektora są mniejsze niż były pół roku czy trzy miesiące temu. Tak samo sprawa kredytów frankowych i rezerw zmierza do szczęśliwego końca. Stopy procentowe już istotnie spadły (łącznie w 2025 r. o 1,75 pkt proc.) i pewnie w krótkiej perspektywie nie będą spadać. Jest już wyższy CIT. Można odetchnąć z ulgą i jest moment, kiedy możemy zrobić na nowo porównanie naszych banków i ich wskaźników do banków zachodnioeuropejskich. Cały czas mam też bardzo konserwatywne prognozy, jeżeli chodzi o 2028 r., który jest podstawą dla moich wycen. Widzę ryzyko, że RPP będzie chciała wtedy pomagać rządowi. W związku z tym będzie raczej gołębia niż jastrzębia. W swoich prognozach na 2028 r. zakładam stopy procentowe poniżej 3 proc., na poziomie 2,75 proc.

A w przyszłym roku, na jakim poziomie będą stopy?

Około 3,5 proc., może nawet 3,75 proc., ale później będą obniżane. Moje ceny docelowe akcji, które dają stosunkowo mały upside w stosunku do obecnych kursów, są oparte na konserwatywnych założeniach co do przyszłości. Być może jest to ostatni taki pozytywny rok dla sektora bankowego. Nowym tematem dyskutowanym wśród inwestujących w banki zachodnioeuropejskie jest ewentualne ryzyko wyższych stóp w Europie w 2027 r.  Więc tutaj jest to też jakaś szansa w górę dla moich prognoz, gdyby coś takiego się wydarzyło. Gdyby rynek zaczął zakładać, że coś podobnego może się zdarzyć w Polsce. Więc w przeciwieństwie do moich prognoz, które zakładają obniżkę stóp, rynek przez moment może wierzyć w podwyżkę. Nieważne jest, co się zdarzy. Ważne, w co rynek dzisiaj wierzy, że się wydarzy. Więc taki scenariusz mógłby wspierać notowania naszych banków w średnim terminie.

Reklama
Reklama

Czyli 2026 r. to nadal hossa na bankach?

Tak, w bazowym scenariuszu, w którym nic złego się nie dzieje. Oczywiście polityka globalna czy krajowa może zaskoczyć na minus, ale zakładając, że nic złego się nie wydarzy, to myślę, że 2026 r. powinien być spokojnym rokiem.

Czekamy na decyzję KNF w sprawie dywidend, jakie banki będę mogły wypłacić. Coś się zmieni, może któreś banki dostaną zgodę na wypłatę wyższej dywidendy? Banki pozostaną dobrymi płatnikami dywidend?

Myślę, że banki będą płacić atrakcyjne dywidendy. To jest w oczekiwaniach inwestorów. Raczej widzę powody, żeby KNF była bardziej liberalna dla banków. Pytanie, czy dalej jest sens utrzymywania ograniczenia wypłaty dywidendy na poziomie 75 proc. zysku. Dywidenda jest bardzo istotna. Oprócz banków tzw. postfrankowych, które przyzwyczaiły inwestorów do tego, że nie płacą dywidendy, to reszta jest wyceniana głównie przez pryzmat dywidendy. Gdyby zdarzyło się jakieś nieszczęście i polskie banki miałyby nałożone jakieś ograniczenia, to myślę, że reakcja rynku byłaby bardzo negatywna. Zakładam, że np. PKO BP będzie się trzymać górnego pułapu swojego przedziału 50-75 proc. wypłaty. Gdyby jednak okazało się, że wypłata jest bliżej dolnego przedziału, to też by to było bardzo rujnujące dla mojego pozytywnego spojrzenia na tę spółkę.

 

Banki
Wielkie przejęcie Santandera wchodzi w decydującą fazę
Materiał Promocyjny
Inwestycje: Polska między optymizmem a wyzwaniami
Banki
Wysp strategii giełdowych banków. Zapowiada się ostra walka o klientów
Banki
BNP Paribas BP: główny akcjonariusz zmniejsza zaangażowanie do 75 proc.
Banki
BNP Paribas chce mieć milion nowych klientów. I obiecuje podwojenie dywidendy
Materiał Promocyjny
Jak producent okien dachowych wpisał się w polską gospodarkę
Banki
Perspektywy bankowości prywatnej w Polsce. AI lepiej dopasuje usługi?
Banki
Banki liczą na więcej milionerów i sukcesji
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama