Chiński bank centralny zapewnił wczoraj na swojej stronie internetowej, że jego polityka pieniężna będzie bardziej elastyczna, co ma utrzymać wysokie tempo wzrostu gospodarczego.
Ta większa elastyczność jest konieczna w warunkach globalnej niepewności. Bank będzie lepiej równoważył wzajemne relacje szybkiego wzrostu i potrzeby ograniczania inflacji. Jej zmniejszenie określono jako "fundamentalne" dla utrzymania wzrostu. Ma mu też służyć zapowiedziana większa dostępność jeszcze w tym roku do nowych kredytów dla rolników, małych przedsiębiorstw i firm oraz regionów usuwających zniszczenia po trzęsieniu ziemi.
Chińskie władze zamierzają też zmniejszyć podatki i zwiększyć nakłady na roboty publiczne, by odsunąć groźbę olimpijskiej klątwy.
Ekonomista z Morgan Stanley Stephen Jen obliczył, że 10 z 11 gospodarzy ostatnich letnich igrzysk olimpijskich w roku po zawodach doświadczało spadku tempa wzrostu i inwestycji. Nie dotyczyło to tylko Stanów Zjednoczonych, które gościły sportowców w 1996 r. w Atlancie.
Rząd w Pekinie nie zamierza dopuścić do tego, a jego pomoc jest tym bardziej potrzebna, że już od czterech kwartałów systematycznie słabnie tempo wzrostu gospodarczego. Nie lepiej chyba dzieje się również w bieżącym kwartale, bo w sierpniu produkcja przemysłowa, lokomotywa chińskiej gospodarki, spadła po raz drugi z rzędu.