Ustawa o partnerstwie publiczno-prywatnym jest martwa. Kto jest jej autorem?
Wiele osób, ale liderami byliśmy wspólnie - ja i poseł Adam Szejnfeld. Chociaż tak naprawdę pierwszym autorem projektu był prof. Michał Kulesza. To nie jest zła ustawa. Mówienie o tym, że ona przeszkadza, jest oceną pozamerytoryczną. Zdaniem podmiotów, które chcą uczestniczyć w projektach tworzonych w PPP, ustawa nie jest podstawowym problemem.
Podobno są kraje, gdzie nie ma takiej ustawy, a PPP się dobrze rozwija.
To jest prawda i nieprawda. W Europie pionierem w partnerstwie publiczno-prywatnym jest Wielka Brytania. Na świecie Australia i Kanada. To kraje o ustroju prawa precedensowego. Wszelkie regulacje prawne mają tam charakter ramowy. Każdy kontrakt czy umowa jest quasi-ustawą, gdzie jest wszystko wpisane. Nie można się powoływać na kodeksy, ich bowiem tam nie ma.
Polskie umowy są dużo mniej obszerne, bo działamy w systemie prawa kodeksowego. Wielka Brytania dlatego jest liderem w PPP, bo posiada regulacje prawne, które precyzyjnie pokazują tryb postępowania przy zawieraniu takich porozumień. Zostały one wprowadzone w 1992 r. jako tzw. ustawa o Private Finance Initiative - zapis reguł postępowania.