"W mijającym tygodniu, jak zawsze w pierwszych dniach miesiąca, na polskim rynku nie działo się wiele. Znaczenie dla obligacji miała tylko prognoza inflacji MinFin oraz wypowiedzi członków Rady Polityki Pieniężnej (RPP), ale okazały się one zgodne z oczekiwaniami i nie wpłynęły na notowania papierów" - powiedział główny ekonomista Banku Zachodniego WBK Maciej Reluga.
Analityk dodał, że znacznie ciekawiej było na rynkach bazowych. Po serii optymistycznych wieści o inflacji czy wskaźnikach optymizmu wzrosła awersja do ryzyka i inwestorzy zainteresowali się bardziej rynkiem obligacji.
"Nastąpiło umocnienie się papierów na rynkach bazowych i w ślad za tym także polskich. Było to tym bardziej widoczne, że w poprzednim tygodniu rentowności naszych obligacji mocno wzrosły i teraz nastąpiło odreagowanie" - wyjaśnił Reluga.
Główny ekonomista BZ WBK przewiduje, że przyszły tydzień będzie bardzo podobny do obecnego - brak danych w Polsce spowoduje, że będziemy zależni od notowań na świecie. Jedynym zaś wsparciem z kraju może być środowa aukcja papierów 20-letnich, która - jeśli okaże się takim sukcesem, jak środowa aukcja 5-latek - może poprawić nastroje graczy.
W piątek ok. godz. 14:35 rentowności obligacji dwuletnich kształtowały się na poziomie 6,25% (wobec 6,34% w miniony piątek), pięcioletnie notowano na poziomie 6,08% (6,17%), a rentowności dziesięcioletnich wyniosły 6,00% (6,06%). (ISB)