Piątkowe nadzwyczajne walne zgromadzenie Petrolinvestu zostało niespodziewanie przerwane. Akcjonariusze mieli podjąć decyzję o podniesieniu kapitału spółki do ponad 90,5 mln zł poprzez emisję prawie 2,9 mln akcji. Papiery te miało objąć łącznie 17 podmiotów, powiązanych z kazachskimi partnerami Petrolinvestu. Polska spółka - zgodnie z porozumieniem zawartym 16 stycznia tego roku - miała w zamian przejąć kolejne udziały w spółkach, które mają koncesje poszukiwawczo-wydobywcze na terenie Kazachstanu.

Uchwał o podwyższeniu kapitału Petrolinvestu nie można było jednak w piątek przegłosować, gdyż kazachscy partnerzy firmy nie wskazali do tego dnia podmiotów, uprawnionych do objęcia nowych akcji. Kolejną przeszkodą było to, że Petrolinvest nie uzyskał dotychczas zgody ministerstwa energetyki i zasobów naturalnych Kazachstanu na przejęcie kolejnych udziałów w firmach, do których należą koncesje. 

W tej sytuacji ogłoszono przerwę w walnym zgromadzeniu. Jego obrady mają być wznowione 30 września, czyli w dniu, na który już wcześniej zwołano kolejne NWZA Petrolinvestu. Zdaniem zarządu, do tego czasu spółka zdoła uzyskać już od kazachskich władz wszelkie wymagane zgody i uzgodnione  będą też inne szczegóły, umożliwiające zamknięcie transakcji.

- Emisja nie jest zagrożona, a wyniki odwiertów na terenie kazachskich koncesji BMB Munai oraz OTG czynią tę transakcję jeszcze atrakcyjniejszą - powiedział nam, komentując zaistniałą sytuację, Paweł Gricuk, prezes Petrolinvestu. Z przedstawicielami Kazachów nie udało się nam skontaktować.

Cenę emisyjną akcji, których emisję mieli uchwalić udziałowcy, ustalono na  320 zł. Tymczasem na piątkowym zamknięciu notowań na warszawskiej giełdzie po ponad 10-proc. przecenie papiery Petrolinvestu kosztowały 128 zł. To najniższy kurs od momentu giełdowego debiutu tej spółki w połowie lipca 2007 r.