Piątkowe dane makroekonomiczne pochodzące z miesięcznego raportu z rynku pracy za oceanem były kontynuacją złych wieści zapoczątkowanych przez czwartkową publikację o nadmiernej ilość osób ubiegających się o zasiłek. Fatalna okazała się zmiana miejsc pracy w sektorach pozarolniczych - spadek sięgnął aż 84 tys. wobec ostatnio notowanych -51 tys.
Przypomnijmy, że wstępna prognoza mówiła o zniżce o 75 tys. Po raz kolejny negatywnie zaskoczyła stopa bezrobocia w USA, która sięgnęła już 6,1 proc. Poprzedni komunikat wskazał 5,7 proc. Zatem odczyty okazały się wyraźnie gorsze od oczekiwań rynkowych. Reakcja kontraktów terminowych na główne amerykańskie indeksy była jednoznaczna. Po czwartkowej przecenie na Wall Street obóz niedźwiedzi tylko zaakcentował swoją przewagę. Piątkowe otwarcie parkietu za oceanem wypadło po myśli pesymistów. Dow Jones, S&P 500 oraz Nasdaq traciły w pierwszej godzinie handlu średnio -0,7 proc.
Indeks technologiczny na czwartkowej sesji zszedł poniżej linii krótkoterminowego trendu wzrostowego. Ponad 3-proc. spadek Nasdaq Composite był jednorazowo największy, licząc od początku okresu wakacyjnego. Podobną świecę obserwujemy na wykresie dziennym z 6 oraz 26 czerwca bieżącego roku. Patrząc na indeks w nieco szerszej perspektywie ostatnich kilkunastu miesięcy zwraca uwagę kanał zniżkujący, w którego obrębie dryfuje Nasdaq.
Obecnie indeks znajduje się mniej więcej w połowie między górnym i dolnym ograniczeniem. W drugim tygodniu września górne ograniczenie będzie przebiegało na wysokości 1360 pkt, z kolei dolne ograniczenie będzie zniżkowało wokół 1160 pkt. Z kolei najbliższy opór leży na wysokości linii wzrostowej, poniżej której Nasdaq zanurkował, czyli na pułapie 1280 pkt. Natomiast najbliższe wsparcie przebiega w pobliżu tegorocznego dna, czyli na pułapie około 1200 pkt.
Dom Maklerski AmerBrokers