W ciągu ostatnich dziesięciu lat SABMiller stał się drugim największym graczem na globalnym rynku piwa. Osiągnął to dzięki ekspansywnej polityce przejęć. W Polsce jest właścicielem Kompanii Piwowarskiej.
- Udało się to, mimo że nie ma naturalnych warunków do łączenia firm w tej branży. Zarówno produkt, jak i produkcja są mocno związane z lokalną specyfiką - mówi Graham Mckay, dyrektor generalny SABMillera i dodaje, że jest dumny z osiągnięć w Polsce.
Szacuje, że w ciągu kilkunastu lat udział pięciu czołowych firm w światowym rynku piwa wzrósł z 25 do około 60 proc. Było to możliwe dzięki temu, że w wielu krajach zdecydowano się na prywatyzację browarów. Teraz jednak ten impuls konsolidacyjny się wyczerpał.
- Fuzje czy próby fuzji największych koncernów, jakich byliśmy świadkami, nie dają już takiego potencjału rozwoju - mówi Mckay. Dla akcjonariuszy mogą wręcz być nieopłacalne, bo koszty przejęć są wyższe od potencjalnych zysków.