Zwariowane rynki

Aktualizacja: 26.02.2017 13:26 Publikacja: 09.09.2008 06:15

Kiedy w czwartek Dow Jones Industrial Average spadł o 3 proc. po gorszych danych o bezrobociu stwierdziłem, że Amerykanie zapędzili się z wyprzedażą zbyt daleko. Nie pierwsza to sesja w tym roku ze skalą ruchu DIJA przekraczającą 200 pkt. Kilkakrotnie mieliśmy sytuację, kiedy wysokie czarne świece niwelowane były przez jeszcze wyższe białe. Kolejne dane o bezrobociu w piątek mogły zupełnie zmienić postrzeganie inwestorów.

Niestety, piątkowe dane okazały się na tyle złe, że nerwówka wzmocniła się i osiągnęła szczyt. Kiedy wszyscy naraz chcą sprzedać, to w efekcie są silne spadki, a po jakimś czasie nie ma już kto sprzedawać, bo sprzedali wszyscy zainteresowani. Rynek odbija. To właśnie stało się jeszcze w piątek w USA. Powstał na wykresie młot, potwierdzony w poniedziałek przez rynki azjatyckie.

W serwisach informacyjnych przewijało się jak zaklęcie "Fannie Mae i Freddie Mac. Przejęcie tych dwóch firm przez rząd USA miało być powodem nagłego ożywienia giełd i silnych wzrostów w Azji, a potem również w Europie. To jest typowy przykład dopasowania przyczyny do skutku.

O znacjonalizowaniu wiadomo już było od kilku tygodni. W niedzielę doszło tylko do wymiany zarządu i to zostało odebrane jako przyczyna gwałtownego zwrotu na giełdach. Tymczasem negatywne informacje i wypowiedzi były już całkowicie ignorowane. Przyczyną mocnego odbicia jest zbyt silne chwilowe wyprzedanie rynku i brak alternatywnych rodzajów inwestycji. Oto surowce z ropą na czele złamały swe trendy wzrostowe i przestały być inwestycją na czasy kryzysu.

W piątek wytworzyła się dziwna, niespotykana sytuacja. Dolar był kupowany, silnie wzmacniał się, akcje na Wall Street leciały w dół, ropa lekko spadała, inne surowce też. Wszystkie notowania były na czerwono. W co inwestowane są te dolary? W lokaty i rządowe obligacje na 2 proc.? Nie - bondy też na czerwono. Więc w co? Najbliższe dni pokażą. Jeśli nie uderzą znów w ropę, to chyba wrócą na rynek akcji. A może w nieruchomości? A u nas? Zdaje się, że wahadło WIG20 znów będzie bujać między 2500 pkt a 2600 pkt.

Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy