Niemiecki eksport w lipcu spadł bardziej niż prognozowano, bo spowolnienie gospodarcze u największych partnerów handlowych powoduje spadek popytu.
Sprzedaż za granicą zmniejszyła się w porównaniu z czerwcem o 1,7 proc. - poinformował wczoraj Federalny Urząd Statystyczny w Wiesbaden. Ekonomiści spodziewali się spadku o 1,1 proc. W stosunku rocznym eksport wzrósł o 7 proc. Import zaś był o 16 proc. większy niż w lipcu zeszłego roku. W rezultacie nadwyżka handlowa Niemiec skurczyła się do 13,9 mld euro z 19,9 mld euro w czerwcu.
Niemieccy eksporterzy coraz wyraźniej odczuwają skutki pogorszenia koniunktury gospodarczej w strefie euro, której produkt krajowy brutto spadł w II kwartale o 0,2 proc., a w tym nie zanosi się na poprawę, co zwiększa ryzyko, że region ten po raz pierwszy od wprowadzenia wspólnej waluty znajdzie się w recesji. - Spadek PKB w III kwartale jest coraz bardziej prawdopodobny. Nie spodziewamy się znaczącego ożywienia w najbliższym czasie - powiedział Ralph Solveen z Commerzbanku.
Wyniki handlu zagranicznego potwierdziły, że w niemieckiej gospodarce źle się dzieje. Wcześniej informowano o spadku zamówień w tamtejszym przemyśle. Też był niespodziewany i, co gorsze, lipiec był trzecim spadkowym miesiącem z rzędu. Najbardziej zmniejszyli zamówienia zagraniczni kontrahenci.
W II kwartale PKB Niemiec spadł o 0,5 proc. i w tym może być podobnie, gdyż nastroje przedsiębiorców są najgorsze od 3 lat, a konsumentów od pięciu.