Inwestorzy w alarmującym tempie tracą zaufanie do brytyjskiej gospodarki, ciężko doświadczonej zapoczątkowanym w USA kryzysem na rynku kredytów hipotecznych. Przejawia się to przede wszystkim nienotowanym od lat osłabieniem brytyjskiej waluty. Od początku sierpnia funt szterling stracił już 12 proc., zaś od stycznia aż 20 proc. Pesymistyczne prognozy przewidują, że funt zakończy rok o 40 proc. słabszy, niż go rozpoczynał. W czwartek kurs GBP/USD sięgnął najniższego od 2,5 roku poziomu.
Kulejąca gospodarka
Jedną z przyczyn spadku kursu GBP/USD jest aprecjacja dolara, lecz nie jest to czynnik najważniejszy. Przez ostatni rok funt osłabił się bowiem także w stosunku do euro, a jego notowania względem koszyka walut głównych partnerów handlowych Wielkiej Brytanii spadły od stycznia o około 9 proc., do poziomu najniższego od 12 lat. Deprecjacja funta wynika przede wszystkim ze słabych perspektyw brytyjskiej gospodarki. Anglia okazała się bardziej wrażliwa na globalne spowolnienie niż inne gospodarki Europy. Wbrew umiarkowanym nawet przewidywaniom, w II kwartale bieżącego roku brytyjski produkt krajowy brutto (PKB) wykazywał zerową dynamikę, przerywając trwającą od 16 lat wzrostową passę. Natomiast brytyjski Instytut Badań Ekonomicznych i Społecznych (NIESR) ocenił, że w okresie od maja do lipca PKB drugiej pod względem wielkości gospodarki Europy obniżył się o 0,1 proc., a w ciągu trzech miesięcy zakończonych w sierpniu o 0,2 proc. Tym samym prognoza Komisji Europejskiej, zakładająca, że w dwóch ostatnich kwartałach roku brytyjski PKB będzie się obniżał w tempie 0,2 proc., może się potwierdzić.
Cała nadzieja w BoE
Gasnąca dynamika brytyjskiej gospodarki wzmogła oczekiwania, że Bank Anglii będzie usiłował ją pobudzić, redukując stopy procentowe. Połowa ankietowanych 22 sierpnia przez agencję Bloomberga ekonomistów była zdania, że do końca bieżącego roku stopy spadną z 5,0 proc. do 4,5 proc., podczas gdy dwa tygodnie wcześniej uważała tak tylko jedna czwarta z nich. To właśnie te oczekiwania w dużej mierze odpowiadają za spadek kursu funta, zwłaszcza w połączeniu z prognozami, że w przeciwnym kierunku będą się zmieniać stopy procentowe w USA, zwiększając atrakcyjność inwestycji w dolara. Ze względu na niebezpiecznie wysoką inflację, na początku września BoE nie zdecydował się na cięcia stóp. Taniejąca ropa naftowa może jednak wkrótce przełożyć się na wyhamowanie wzrost cen, dając bankowi większe pole manewru.