Lehman znowu wstrząsnął rynkami i indeksy poszły w dół. Kurs akcji tego banku inwestycyjnego, mającego wielkie kłopoty związane z kryzysem hipotecznym, spadł na początku czwartkowej sesji aż o ponad 40 proc., zaś indeks Standard & Poor?s500 znalazł się na najniższym poziomie od listopada 2005 roku, gdyż inwestorzy obawiali się efektu domina. Powodem tak olbrzymiej przeceny walorów Lehman Brothers Holdings było obniżenie rekomendacji przez analityków kilku instytucji. Obawiają się oni cięcia ratingu kredytowego tego banku, który toczy bój o utrzymanie się na powierzchni. W ciągu roku jego kurs spadł o ponad 90 proc. i bank stracił czwarte miejsce (pod względem kapitalizacji) w branży inwestycyjnej na rzecz Raymond James Financial. Wszystkie spółki finansowe z indeksu S&P500 traciły na wartości. Washington Mutual, największa w USA instytucja oszczędnoś-

ciowo-kredytowa, poleciał w dół o 18 proc., do najniższego poziomu od 18 lat, gdyż prawdopodobnie będzie musiał podwyższyć kapitał o 19 miliardów dolarów. Inwestorów zaniepokoił też większy, niż oczekiwano, deficyt w handlu zagranicznym USA, który w lipcu wzrósł o 5,7 proc., do 62,2 miliarda dolarów. Złe wieści napłynęły też z rynku pracy. W ubiegłym tygodniu pierwsze wnioski o zasiłki dla bezrobotnych złożyło więcej osób, niż prognozowano. Później straty indeksów za oceanem udało się ograniczyć.

W Europie Dow Jones Stoxx 600, który w ciągu dnia tracił nawet 1,6 proc., zakończył notowania z 0,6-proc. minusem. Taniały firmy handlu detalicznego i finansowe, drożały zaś koncerny naftowe i spółki wydobywcze. W Londynie sieć supermarketów budowlanych Home Retail Group potaniała o ponad 6 proc., gdyż spadły jej przychody. O ponad 4 proc. obniżyła się kapitalizacja Bank of Ireland. Analitycy Dresdner Kleinwort ostrzegli przed zwiększającymi się złymi kredytami w tej spółce i obniżyli zalecenia. Akcje AIB, inwestora BZ WBK, z powodu gorszej rekomendacji potaniały o 3,1 proc.