Euro dobre dla kredytobiorców

Aktualizacja: 26.02.2017 12:53 Publikacja: 13.09.2008 04:41

- Po okresie zwiększonego kosztu kredytu związanego ze zbijaniem inflacji przy wchodzeniu do strefy euro, kredytobiorcy odetchną z ulgą, gdy wreszcie przyjmiemy unijną walutę - mówi Marta Petka z Raiffeisen Banku. Chodzi o osoby zapożyczone w polskich złotych. - Stopy procentowe w strefie euro (obecnie 4,25 proc.) są znacznie niższe niż u nas (obecnie 6 proc.), dlatego łatwiej będzie spłacać kredyt - wyjaśnia ekonomistka.

Co więcej, zadłużeni skorzystają na utrzymaniu takich samych marż kredytów, jakie mamy w Polsce obecnie. - U nas marża kredytu w złotych waha się od 0,5 do 1 proc. - mówi Paweł Majtkowski, analityk Expandera. Jak tłumaczy, wynika to z bardzo dużej konkurencji między bankami. - Na zachodzie Europy, gdzie rynek jest bardziej ustabilizowany, przeciętnie marże wynoszą 1,5 proc. - podaje Majtkowski, choć zaznacza, że każdy kraj ma swoją specyfikę. Analityk uważa, że gdy przyjmiemy euro, obecne marże zostaną utrzymane, bo dla banków zbyt skomplikowane byłoby zmienianie wszystkich umów kredytowych. - Jeśli chodzi natomiast o najpopularniejsze u nas kredyty we frankach szwajcarskich, przyjęcie nowej waluty nic nie zmieni - mówi Mateusz Szczurek, główny ekonomista Banku ING. Po prostu, kursem odniesienia zamiast złotego stanie się euro. - Chociaż w ostatnich latach stopy w Szwajcarii były trochę niższe niż w Eurolandzie, część osób może chcieć przewalutować te kredyty na euro, bo będą w tej walucie zarabiać - mówi Majtkowski.

Tymczasem rynek długu już zaczął pozytywnie reagować na zapowiedzi wcześniejszego przyjęcia euro. - Im bliżej tej daty, tym bardziej będzie się zmniejszał spread między obligacjami polskimi a niemieckimi (uważanymi za najbardziej bezpieczne w Europie), co będzie wiązało się z większym zaufaniem do polskich papierów - wyjaśnia Łukasz Wojtkowiak, ekonomista Banku Millennium. Po wejściu do strefy euro stopy procentowe będą niższe, a co za tym idzie - mniejszy będzie koszt pozyskania długu. Pytanie tylko, co rząd zrobi z wyemitowanymi wcześniej, droższymi obligacjami. - Będzie to zależało od polityki konkretnego ministra, ale pewnie wypuszczone przed przyjęciem euro droższe obligacje zostaną skupione i rząd wyemituje tańsze, z niższym oprocentowaniem - mówi Wojtkowiak. Według analityka, taki zabieg będzie dla rządu opłacalny, ponieważ koszt skupu będzie zrekompensowany tańszą obsługą długu.

Euro: deklaracje czy działania?

Środowa deklaracja Donalda Tuska o przyjęciu euro w 2011 r. wywołała sporo zamieszania, zwłaszcza że rząd do tej pory unikał w tej kwestii podawania konkretnych dat. - Zapowiedź premiera miała na celu zmobilizowanie energii, natomiast to, czy Polska wejdzie do strefy euro w końcu 2011 roku, czy na przełomie lat 2011 i 2012, jest mniej istotne - precyzował w piątek Michał Boni, szef doradców strategicznych premiera. Propozycję Donalda Tuska sceptycznie skomentował Sławomir Skrzypek, prezes NBP, a większość analityków uznała podaną datę za mało realną. - Prezydent, zanim zajmie stanowisko, chce poznać dokładne wyliczenia dotyczące kosztów gospodarczych wprowadzenia unijnej waluty - powiedział Michał Kamiński, sekretarz stanu w kancelarii Lecha Kaczyńskiego.

Jednak Leszek Balcerowicz, były minister finansów i prezes NBP, uważa, że taka deklaracja jest zobowiązaniem do przyspieszenia reform, które są w naszym kraju konieczne. Danuta Huebner, unijna komisarz ds. polityki regionalnej, stwierdziła, że przyjęcie euro w 2011 r. będzie możliwe, jeśli zdążymy odbyć dwuletni staż w mechanizmie ERM 2.

Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy