W piątek przerwana została seria 11 spadkowych sesji notowań euro względem dolara. W ich trakcie kurs wspólnej waluty obniżył się z przeszło 1,47 USD do poniżej 1,4 USD. Po drodze przełamane zostały dwa bardzo ważne wsparcia. Pierwszym była linia trendu, biegnąca po kolejnych dołkach od I kwartału 2006 r. Drugim minimum z grudnia 2007 r. Stanowi ono teraz silną barierę, którą trudno będzie pokonać. Nie ma wątpliwości, że trend na rynku EUR/USD zmienił się na malejący i w związku z tym każdy ruch w górę trzeba traktować jako korekcyjny. Wydaje się, że zniżka wspólnej waluty z ostatnich tygodni jest wstępem do odreagowania całej wieloletniej hossy euro. To zaś oznacza, że wspólna waluta jeszcze długo pozostawać będzie w niełasce. Taka perspektywa ma znaczenie zarówno dla inwestorów giełdowych, jak i dla rynku złotego. W pierwszym przypadku zapowiadałaby globalne spowolnienie gospodarcze, w drugim kontynuację wyprzedaży naszej waluty. Złoty wykonałby wtedy korektę całej zwyżki trwającej od 2004 r.