Leasing konsumencki: jest, ale jakby go nie było

Leasing konsumencki w Polsce jest w początkowym stadium rozwoju. Powód to mała popularność wśród klientów oraz kłopotliwe regulacje prawne, zniechęcające firmy leasingowe do oferowania tego rodzaju finansowania

Aktualizacja: 26.02.2017 12:47 Publikacja: 15.09.2008 13:16

Rynek finansowy w ostatnich latach dynamicznie się rozwija i możliwości pozyskania pieniędzy na samochód jest teoretycznie coraz więcej. Jedną z nich jest leasing. Od jakiegoś czasu nie jest to usługa zarezerwowana wyłącznie dla przedsiębiorców, co potwierdza na przykład oferta Masterlease Polska, gdzie auto z leasingu dostanie także i przeciętny Kowalski. Nie we wszystkich przypadkach leasing konsumencki jest jednak tym, czym być powinien - często to po prostu inaczej opakowany kredyt.

A czym dokładnie jest leasing

konsumencki?

Ta forma finansowania jest usługą skierowaną do osób nieprowadzących działalności gospodarczej. - Z założenia leasing łączy w sobie cechy usługi finansowej oraz usługi dzierżawy. I tym właśnie różni się od kredytu, który w zasadzie jest jedynie samą usługą dostarczania kapitału - tłumaczy Andrzej Sugajski, dyrektor generalny Związku Polskiego Leasingu. - Istotą tego produktu jest nabycie przedmiotu przez firmę leasingową i przekazanie go do używania korzystającemu na czas określony, za odpowiednim wynagrodzeniem - dodaje. Decydując się na finansowanie zakupu samochodu poprzez leasing dla osób fizycznych, podobnie jak w przypadku kredytu bankowego, co miesiąc płacimy z góry określone raty, ale dopiero po zakończeniu spłaty pojazd staje się naszą własnością. W konsekwencji leasingobiorca płaci za używanie nie swojego samochodu, a nie, jak w przypadku kredytu, mając go na własność, tylko oddaje pożyczone wcześniej pieniądze.

Dla młodych i niezależnych

Leasing jako forma finansowania zakupu samochodu wymaga od klienta świadomego uczestniczenia w życiu gospodarczym, szczególnie zarządzania dostępnymi środkami w czasie. - W szczególności leasing konsumencki uczy gospodarowania. Wymaga jednak planowania przychodów i kosztów. W zamian pozwala na "rozrzutną konsumpcję", czyli zwiększanie bieżących wydatków dzięki ich zaplanowaniu - wyjaśnia Krzysztof Opolski, profesor nauk ekonomicznych Uniwersytetu Warszawskiego. Zmiana mentalności ludzi wymaga jednak czasu. - W społeczeństwie panują jeszcze przekonania zakorzenione w poprzednim ustroju. Najważniejsza jest własność, a nie elastyczność - dodaje.

Dlatego też leasing konsumencki przeznaczony jest głównie dla ludzi młodych bądź przedstawicieli wolnych zawodów, dla których niezależność jest bardzo ważna. Leasing pozwala łatwiej dostosować się do zmieniającej się rzeczywistości. Przejawia się to tym, że klient może zdecydować się z jednej strony na wcześniejszy wykup wyleasingowanego samochodu, a z drugiej może po prostu zrezygnować z usługi. Jest to możliwe dzięki temu, że firma leasingowa jest właścicielem albo współwłaścicielem pojazdu. Taka jest teoria, jednak w praktyce konstrukcja ta wymaga odpowiednich regulacji prawnych.

Rynek z potencjałem

W Polsce średni udział leasingu konsumenckiego w finansowaniu zakupu ruchomości wynosił w ubiegłym roku zaledwie jedną dziesiątą procent. Dla porównania: w krajach Europy Centralnej i Wschodniej wyniósł około 15 proc. Największy był na Węgrzech - był wykorzystywany przy 57 proc. wszystkich transakcji. W Szwajcarii czy Finlandii udział ten wyniósł około 33 proc.

Oznacza to, że leasing konsumencki w Polsce nie jest po prostu jeszcze popularny. Ale ma potencjał wzrostu. - Tym bardziej, jak wynika z badań przeprowadzonych wśród przedsiębiorstw, 56 proc. dostawców poleca częściej

leasing niż kredyt, a jedynie 16 proc. prezentuje odmienną postawę. Jest to szczególnie widoczne właśnie na rynku motoryzacyjnym, gdzie aż 94 proc. dostawców poleca usługi leasingu - mówi Andrzej Sugajski. Perspektywy rozwoju leasingu konsumenckiego są. Dlaczego więc ten rodzaj finansowania nie jest aż tak popularny, jak w innych krajach? - Trzy lata temu jako związek zainicjowaliśmy akcję promocyjną wśród klientów indywidualnych. Okazało się, że na przeszkodzie szerokiej popularyzacji leasingu konsumenckiego stoją regulacje podatkowe, które inaczej traktują zwykłego klienta niż firmę - przypomina dyrektor.

Problemy ze skarbówką i przepisami

Problemem są różnice w orzecznictwie urzędów skarbowych. To, co na przykład w Warszawie nie jest dozwolone, w innym mieście nie budzi zastrzeżeń. W konsekwencji nie można przeprowadzić spójnej i kompleksowej akcji promującej leasing konsumencki. - Opierając się na interpretacji niektórych urzędów skarbowych, nie jest możliwe zawarcie umowy

leasingu finansowego z konsumentem, a wydaje się, że właśnie takimi umowami, w których przeniesienie własności przedmiotu leasingu następuje z chwilą zapłaty ostatniej raty, klienci byliby najbardziej zainteresowani - wyjaśnia Andrzej Sugajski.

Kontrowersje urzędów skarbowych budzi zapis, że odpisów amortyzacyjnych dokonywać może tylko leasingobiorca, a osobie fizycznej, która nie jest przedsiębiorcą, takie prawo przecież nie przysługuje. - Słyszeliśmy, że umowy leasingu konsumenckiego były kwestionowane przez urzędy skarbowe. Ale na razie nie zgłosili się do nas klienci z prośba o pomoc - uspokaja Konrad Karpowicz, dyrektor handlowy Masterlease Polska. Inny powód problemów to kwestia zakończenia umowy leasingu przed terminem. - Według stanowiska organów podatkowych, wcześniejsze zakończenie umowy leasingu nie upoważnia do sprzedaży przedmiotu leasingu poniżej wartości rynkowej. Zgodnie z przepisami, istnieje możliwość przeniesienia prawa własności przedmiotu leasingu na leasingobiorcę, po cenie odbiegającej od rynkowej, jednak dopiero po upływie podstawowego okresu umowy - wyjaśnia Mariusz Kurzac, prezes zarządu ING Lease Polska. A to ma być przecież jedną z zalet leasingu. Problemy wynikają ze sprzeczności pomiędzy ustawą o kredycie konsumenckim, której podlegałyby rozliczenia z tytułu leasingu finansowego, a przepisami podatkowymi. - Listę proponowanych poprawek dotyczących rynku leasingu konsumenckiego złożyliśmy już w Ministerstwie Finansów. Problemy zasygnalizowaliśmy także Komisji Przyjazne Państwo i otrzymaliśmy odpowiedź, że będzie to przedmiotem jej prac - dodaje dyrektor generalny ZPL.

Trudno powiedzieć, kiedy proponowane zmiany wejdą w życie. Dlatego część firm oferuje produkty bardzo podobne do leasingu, które tak naprawdę nim nie są.

Prawie jak umowa leasingu

Są to usługi przeznaczone dla zwykłych klientów, przypominające usługi leasingowe oferowane firmom. W większości są to quasi-kredyty i pożyczki przeznaczone na konkretny cel - zakup samochodu. Dzięki temu, mimo że jest to nadal kredyt, mniejsze są wymagania informacyjne dotyczące wypłacalności, jak i znacznie szybsze jest samo przyznanie potrzebnych środków. Dzieje się tak dopiero po wpłaceniu, na samym początku zawierania umowy, części wartości samochodu, około 20-30 proc. ceny nabycia. Dzięki temu finansujący ma zabezpieczenie na wypadek niewypłacalności albo rezygnacji klienta z usługi. Jest to stosunkowo duża wartość, tym bardziej że samochody w ciągu pierwszych dwóch lat od zakupu tracą średnio 30 proc. wartości. Oczywiście możliwe jest zawarcie umowy bez opłat wstępnych, z tym że wymaganych jest wtedy więcej dokumentów potwierdzających wypłacalność.

Innym podobieństwem do umowy leasingu jest to, że banki udzielające kredytów w celu zabezpieczenia transakcji często stają się współwłaścicielami samochodów. W konsekwencji umowa kredytowa, która powinna być usługą jedynie dostarczającą środków finansowych, powoduje, że klient nie ma pełni praw do nabytego auta.

Współpracują z koncernami

Brak rozwiniętego rynku leasingu powoduje, że nisza ta zapełniana jest przez firmy, które zwierają umowy z koncernami samochodowymi. Wydaje się to dobrym rozwiązaniem. Dzięki specjalizacji w sprzedaży konkretnych marek, a co za tym idzie bliższej współpracy z producentem, instytucje kupują samochody po niższych cenach. W konsekwencji firmy oferują wyraźnie niższe koszty finansowania niż przy normalnych umowach kredytowych. Ponadto klientom indywidualnym oferowane są także dodatkowe usługi, wliczone w cenę finansowania, zwykle przeznaczone dla przedsiębiorstw, takie jak opłacone ubezpieczenia AC, NW, okresowe przeglądy czy wymiana opon.

fot. S. Łaszewski

Gospodarka
Piotr Bielski, Santander BM: Mocny złoty przybliża nas do obniżek stóp
Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego