"Czy euro pojawi się w naszych portfelach w 2011 roku - będzie można ocenić dopiero wówczas, gdy będzie znany szczegółowy plan działań rządu, a na razie konkretnych założeń w tym względzie. Natomiast kryteria z Maastricht są do spełnienia i ten kalendarz będzie jeszcze przedmiotem negocjacji" - powiedział Sławiński w wywiadzie dla TVN CNBC Biznes.
Członek RPP dodał, że ze względu na wejście do strefy euro ważne stają się kwestie podjęcia reform strukturalnych. Sławiński przypomniał, że wejście do Unii Europejskiej przyniosło wiele korzyści "za darmo", z samego tylko faktu akcesji. Natomiast wejście do strefy euro to wejście do obszaru, w którym konkurują największe europejskie gospodarki.
"Doświadczenia z ostatnich lat pokazują, że niektóre gospodarki świetnie tam sobie radzą, a inne nieco gorzej. Musimy więc myśleć o reformach strukturalnych, które pozwolą nam się znaleźć w grupie krajów świetnie sobie radzących. W euro warto być, gdy ma się gospodarkę nowoczesną i wydajną" - wyjaśnił Sławiński.
Członek Rady kontynuował, że gospodarka musi radzić sobie z wielką konkurencją, więc konieczne są wydatki na oświatę, naukę, badania, rozwój, a także przeprowadzenie reform, które zwiększą konkurencyjność poszczególnych sektorów i pozwolą utrzymać wydajność.
Sławiński zauważył także, że plan wejścia do strefy euro i podanie konkretnego terminu przez premiera Donalda Tuska (rok 2011) może wpłynąć na sposób prowadzenia polityki pieniężnej, ale jak - "tego jeszcze nie wiadomo".