Moskiewski indeks Micex spadł wczoraj poniżej ustanowionego w ubiegłym tygodniu poziomu 2,5-letniego minimum. Analitycy techniczni zastanawiają się, czy oznacza to, że przed nim kolejne tygodnie zniżek. Tak tanio w Rosji nie było od lat. Jednak na pytanie, jaki kierunek obierze rynek, nikt nie potrafi udzielić zdecydowanej odpowiedzi. Jedno jest pewne: inwestorzy aktywni w Rosji powinni swoją uwagę skoncentrować na cenach surowców.
Najgorzej na kontynencie
Wczoraj MICEX stracił około 6 proc. Gorszego wyniku nie zanotował żaden inny europejski indeks. Jeszcze jeden taki dzień i wartość indeksu będzie o połowę niższa niż w momencie majowego historycznego szczytu. W tym czasie globalny indeks rynków wschodzących - MSCI Emerging Markets - stracił "jedynie" niecałą 1/3 wartości.
Nie tylko wojna z Gruzją
Eksperci wskazują, że pieniądze nie przestają odpływać z Moskwy . Według analityków BNP Paribas tylko od chwili wybuchu wojny z Gruzją inwestorzy wycofali z rosyjskiego rynku około 35 mld USD. A przecież zaczął on tracić na popularności już wcześniej. Kiedy w czerwcu "Parkiet" pytał zarządzających zachodnimi funduszami o najbardziej atrakcyjne spośród rynków wschodzących Rosja sytuowała się na czele stawki. W lipcu byli oni już bardziej ostrożni. Dziś ze świecą szukać odważnego, który zalecałby kupno rosyjskich akcji.