Zniżka DJ Stoxx 600 poniżej lipcowego dołka zakończyły się wczorajsze notowania. Tym samym parkiety Starego Kontynentu dołączyły do tych ze Stanów Zjednoczonych, potwierdzając kontynuację bessy. Pesymistyczne scenariusze spełniają się i trzeba się ich konsekwentnie trzymać. Najważniejszymi obserwacjami z ostatnich tygodni są chyba te dotyczące zmiany nastawienia inwestorów na bardzo pesymistyczne. Praktycznie żadna korzystna informacja nie jest w stanie przebić się do ich głów. Na krótką metę jest bardzo zła sytuacja, przestrzegająca przed mocnymi zniżkami, w dłuższym horyzoncie to sprzyjająca okoliczność, bo pozwala
zdyskontować najczarniejsze scenariusze, z których zapewne nie wszystkie się spełnią. Wtedy będziemy mieli podstawę do trwalszego i mocniejszego odbicia.
Dwie kwestie, które kilka tygodni temu miałyby szansę poprawić
klimat na rynkach, to na pewno zniżkująca ropa naftowa i wyhamowanie wzrostu presji inflacyjnej. Teraz na te czynniki nikt praktycznie nie zwraca uwagi. Inwestorzy widzą w tym nie szansę na przyszłość, a potwierdzenie pogarszających się perspektyw gospodarczych. W takich okolicznościach trudno myśleć o poprawie notowań na dłużej.
Wszystkie najważniejsze dla nas indeksy - S&P 500, DJ Stoxx 600 oraz MSCI EM - mają przed sobą perspektywę dość mocnych zniżek. W przypadku amerykańskiego indeksu można oczekiwać dotarcia do 1100 pkt. Z dzisiejszego poziomu daje to jeszcze przeszło 7 proc. zniżki. Europejskie akcje powinny potanieć jeszcze przynajmniej o 7 proc., co oznaczałoby zatrzymanie się na szczytach z wiosny 2004 r. Jednak patrząc na źle wyglądający wykres europejskich banków i doceniając duże znaczenie tego sektora w Europie może być jeszcze gorzej. Natomiast MSCI EM realizuje zasięg zniżki wynikający z obszernej formacji głowy z ramio-