Zawirowania na światowych rynkach finansowych sprzyjają dolarowi. Znów traktowany jest jako atrakcyjna alternatywa na niepewne czasy. To może nieco zaskakiwać, szczególnie w obliczu oczekiwanej przez wielu inwestorów wieczornej obniżki stóp procentowych przez Rezerwę Federalną. W I połowie roku odwrót od amerykańskiej waluty wiązano w dużym stopniu ze spadkiem kosztów pieniądza w USA. Także spoglądając na dolara przez pryzmat innego kluczowego w pierwszych miesiącach tego roku czynnika, czyli kłopotów gospodarczych, wynikających z załamania się rynku hipotecznego i kłopotów sektora finansowego, można być zaskoczonym obecną siłą dolara. W obu przypadkach nie ma nadal żadnej poprawy, a dolar zyskuje. To pokazuje, że głównie chodzi o spekulację dużych kapitałów. W takich warunkach najbardziej przydatna okazuje się analiza techniczna, a ta zapowiada dalsze zniżki euro, przynajmniej w okolice 1,36 USD. To zaś powinno przekładać się na osłabienie złotego. Euro ma szansę zaatakować 3,5 zł.