Uratowanie AIG nie zażegna kryzysu branży finansowej

Pomoc, jakiej Rezerwa Federalna udzieliła stojącej na progu bankructwa AIG, nie rozwiązuje problemów, przed jakimi stoi sektor finansowy na świecie. Spadki kursów giełdowych kilku innych firm wskazują, że inwestorzy obawiają się, że i one upadną

Aktualizacja: 26.02.2017 12:40 Publikacja: 18.09.2008 11:41

Trwające przez ostatnie dni dramatyczne poszukiwania kapitału dla stojącego na progu bankructwa amerykańskiego ubezpieczyciela AIG zakończyły się ostatecznie powodzeniem. Inwestorzy odetchnęli z ulgą. Jak się okazało - na chwilę. Wczoraj notowania na giełdach znów szły w dół, choć wyraźnie wolniej niż podczas dwóch pierwszych sesji tego tygodnia. Inwestorzy najwyraźniej są przekonani, że AIG to nie ostatnia instytucja finansowa, która stanie na krawędzi upadku i będzie wymagać nadzwyczajnych działań.

Wśród nich można wskazać amerykańskie Citigroup, Wachovię, Morgana Stanleya, szwajcarski UBS, brytyjski Royal Bank of Scotland oraz francuski Credit Agricole. To podmioty o łącznych aktywach wynoszących na koniec minionego roku blisko 12 bilionów dolarów i kapitałach własnych przekraczających na koniec 2007 r. 480 mld USD.

Zagrożenie nie tylko

w Stanach Zjednoczonych

Dlaczego akurat te podmioty mogą stać się kolejnymi ofiarami kryzysu w branży finansowej? Wskazuje na to wysokość dotąd wykazanych odpisów związanych z utratą wartości instrumentów finansowych, głównie powiązanych z rynkiem hipotecznym, oraz skala zniżki wartości rynkowej tych przedsiębiorstw.

Duże odpisy stwarzają ryzyko, że w niedalekiej przyszłości firmy będą zmuszone poszukiwać dodatkowego kapitału, by móc kontynuować działalność. Z kolei pokaźna przecena akcji wskazuje na obawy inwestorów przed nasileniem się trudności.

Ostatnie przykłady Lehman Brothers i AIG, a wcześniej Fannie Mae i Freddie Mac pokazują, że giełdy trafnie przewidywały skrajne problemy tych instytucji, przeceniając ich akcje o dwie trzecie i więcej od ubiegłorocznych szczytów do momentu zaostrzenia się ich problemów.

W poprzednich tygodniach można było mieć nadzieję, że inwestorzy przesadzają z pesymistycznymi reakcjami, spychając notowania tak mocno w dół. Teraz okazuje się, że mieli rację. Po ogłoszeniu, że kłopoty nasilają się, kursy tych spółek traciły po kilkadziesiąt procent.

Które instytucje finansowe poniosły największe straty na kryzysie hipotecznym i odnotowały spadek kursu podobny do Lehman Brothers, AIG czy Fannie Mae i Freddie Mac przed wystąpieniem kryzysowych sytuacji w nich?

Największe odpisy ma dotąd na koncie Citigroup. Przekraczają 55 mld USD. Cena akcji grupy od ubiegłorocznej górki obniżyła się już o ponad 70 proc. Warto jednak zaznaczyć, że ten bank do tej pory pozyskał 49,1 mld USD kapitału. Zdecydowaną większość tych środków inwestorzy powierzyli w I połowie roku, kiedy jeszcze wierzono, że uda się uniknąć najgorszego, czyli bankructw. Kapitał pochodził od inwestorów ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Był więc powiązany z hossą na rynku ropy naftowej. Ta odeszła w niepamięć.

Ciekawe przy tym jest, że upadający Lehman Brothers pozyskał nawet więcej środków, niż odpisał strat, co jednak nie zażegnało kłopotów.

Notowania Wachovii obniżyły się od szczytu z minionego roku o 80 proc. Wartość odpisów zbliża się do 23 mld USD. Nic dziwnego, że nasilają się pogłoski, iż stanie się celem przejęcia.

Walory Morgana Stanleya wczoraj traciły ponad 40 proc., mimo niewiele mniejszych niż rok wcześniej zysków wykazanych w III kwartale roku obrachunkowego tej spółki. Od maksimum z ubiegłego roku poszły w dół o znacznie ponad 60 proc. Wpływ na to miało pogorszenie się warunków na rynku pieniężnym, gdzie stawki znów poszły bardzo mocno w górę. W przypadku oprocentowania tygodniowych depozytów w dolarach sięgnęły 4,37 proc. wobec 2,34 proc. na koniec minionego tygodnia.

Wśród największych banków świata spoza Ameryki najbardziej zagrożony wydaje się szwajcarski UBS. Wykazał dotąd przeszło 44 mld USD odpisów. Jego notowania od górki z 2007 r. spadły o trzy czwarte.Wśród instytucji "dużego ryzyka" są też Royal Bank of Scotland z odpisami rzędu 14 mld USD i zniżką notowań o przeszło dwie trzecie oraz francuski Credit Agricole z 8,7 mld USD odpisów i przeceną walorów o 60 proc.

Brak zaufania

Głównym wyzwaniem dla banków i szerzej firm finansowych jest utrata zaufania do nich. To wpływa na możliwości oraz koszty pozyskiwania przez nie kapitału. Inwestorzy obawiają się, że w dalszym ciągu nie została wykazana większość strat, związanych ze spadkiem wartości instrumentów finansowych, jakie mają banki w portfelach. Do tej pory kosztowało to amerykańskie banki 263 mld USD, a europejskie 229 mld USD. Na całym świecie odpisy ocenia się na prawie 556 mld USD. Analitycy spodziewają się, że będą one trwały nawet do II kwartału przyszłego roku.

Straty na instrumentach finansowych nie są jedyną bolączką banków na świecie. Pogarszająca się kondycja globalnej gospodarki skłania do obaw przed wzrostem złych długów i koniecznością tworzenia odpisów na nie. Wyzwaniem są szczególnie mocno spadające ceny domów, które obniżają wartość zabezpieczeń kredytowych. Utrata wiary w to, że administracyjnymi decyzjami można uratować firmy finansowe przed bankructwami, wywołała wczoraj kolejną falę przeceny na giełdach. Amerykański S&P 500 spadł w ciągu dnia poniżej 1170 pkt. Miał najniższą wartość od maja 2005 r. Inwestorzy boją się, gdzie jeszcze mogą objawić się konsekwencje kryzysu. Wczoraj podano, że pierwszy raz od 14 lat straty wykazał najstarszy w USA fundusz rynku pieniężnego. Tego rodzaju podmioty są najbezpieczniejszą formą lokowania pieniędzy.

Firmy, w które nie wierzy rynek:

Wachowia

UBS

Citigroup

Royal Bank of Scotland

Morgan Stanley

Credit Agricole

Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy