Rosyjskie giełdy znów trzeba było zamknąć

Podobnej paniki wśród inwestorów moskiewskie parkiety nie przeżywały od 1998 roku. Zamieszanie może zniechęcić do Rosji dużą część zagranicznego kapitału

Aktualizacja: 26.02.2017 12:27 Publikacja: 18.09.2008 13:19

Podobnie jak we wtorek, tak i wczoraj rosyjski nadzór finansowy polecił zawiesić notowania na obu krajowych giełdach - Micex i RTS. Wcześniej główne indeksy ich obu parkietów zdążyły ustanowić nowe ponaddwuletnie minima. Nie pomogła - a być może nawet zaszkodziła - decyzja władz o wsparciu sektora bankowego pożyczkami o wartości 1,13 bln rubli (44 mld USD).

Przypomnijmy, że we wtorek Micex stoczył się o 17, a RTS o 11 proc. Giełdy zamknięto wówczas przed czasem, a ich kierownictwa oraz nadzór liczyły, że do środy emocje opadną. Nic z tych rzeczy. W ciągu godziny od otwarcia indeksy spadły odpowiednio o 3 i 6,5 proc. Analitycy zastanawiają się, czy w Moskwie w ogóle został jeszcze jakiś bardziej znaczący zagraniczny kapitał.

Kryzys płynności już dotarł

O ile w ostatnich tygodniach rynek kształtowały głównie niekorzystne doniesienia z rynku ropy, o tyle wczoraj wszyscy śledzili przede wszystkim depesze dotyczące branży finansowej. Kłopoty amerykańskich instytucji finansowych obudziły obawy o kondycję rosyjskich kredytodawców, którym praktycznie z dnia na dzień wyschło źródło krótkoterminowych pożyczek. Sygnałem, że i w Rosji mogą pojawić się problemy z płynnością, był komunikat domu maklerskiego KIT Finance. Poinformował on, że prowadzi rozmowy na temat sprzedaży części swoich udziałów, gdyż nie jest w stanie wywiązać się z pewnych zobowiązań finansowych.

Jeszcze przed sesją rząd usiłował ratować zaufanie do sektora finansowego, ogłaszając wsparcie dla trzech największych banków. Ministerstwo finansów zdecydowało o udostępnieniu linii kredytowej Sberbankowi (maksymalnie 754 mld rubli), VTB Group (268,5 mld rubli) i Gazprombankowi (103,9 mld rubli). - To banki kształtujące rynek, zdolne zapewnić płynność sektora bankowego - uzasadnił resort finansów. Mimo to bankowe akcje po otwarciu taniały - VTB aż o 14 proc., osiągając niechlubny rekord. Około 400 mld rubli rząd Władimira Putina przeznaczył na potencjalne pożyczki dla innych banków.

Co z gospodarką?

Otwarte pozostaje pytanie, czy zamieszanie na rynku finansowym poważnie odbije się na rosyjskiej gospodarce. Tak stało się w przypadku kryzysu w 1998 r., kiedy odpływ kapitału przyczynił się do dewaluacji rubla i blisko stuprocentowej inflacji. Dziś wzrost cen sięga prawie 10 proc. Rubel wprawdzie należy do walut, które w tym roku osłabiły się najbardziej na świecie, jednak ostatnie dni przetrwał bez wielkich szkód.

- Kluczowym czynnikiem ryzyka na kolejne dwa miesiące jest pozycja banków drugiego rzędu - uważa Natalia Orlowa, ekonomistka Alfa Banku. Być może jeszcze ważniejsze będzie to, czy ceny ropy skończą swój marsz w dół. Ważniejsze zarówno dla szóstej gospodarki Europy, jak i dla akcji ponad połowy spółek wchodzących w skład podstawowych indeksów. Rosyjskie akcje są dziś najtańsze od 2,5 roku. Przeciętnie notowane są ze wskaźnikiem cena/zysk równym 5. - Jeśli inwestorzy wytrzymają krótkoterminową niestabilność, zostaną godziwie wynagrodzeni - przepowiada Marina Akopian, zarządzająca funduszu Hexam EMEA Absolute Return z Londynu.

Bloomberg, forbes.com, finchannel

komentarz

Christopher Weafer

GŁÓWNY STRATEG BANKU INWESTYCYJNEGO URALSIB fINANCIAL CORP. W MOSKWIE

Tańsza ropa to poważne kłopoty

Latem rosyjskie indeksy dołowały ze względu na oznaki spowolnienia w gospodarce i koniec wzrostów cen ropy. W tle była awantura o TNK-BP i jej zły oddźwięk za granicą. Teraz najważniejsze jest to, co dzieje się na rynku ropy, a do tego dochodzi generalne pogorszenie nastrojów inwestorów. Chciałbym zwrócić uwagę, że ponad 60 proc. rosyjskiego budżetu pochodzi z podatków na gaz i ropę. Oba surowce stanowią 75 proc. rosyjskiego eksportu. Zatem cały system finansowy wciąż jest od nich totalnie zależny. Nowe branże szybko się rozwijają, ale jeśli eksport się zawali, nie będzie to miało żadnego znaczenia. Ponadto jeśli ropa stanieje za bardzo, może to oznaczać poważne kłopoty rządu. Wydatki budże

Europa Środkowa też na czerwono

Połowa września 2008 r. nie zostanie dobrze zapamiętana również na innych wschodzących rynkach w Europie. Tu informacje napływające ze Stanów Zjednoczonych wywoływały popłoch o wiele większy niż w samym Nowym Jorku. Po Moskwie najmocniejsze spadki dotknęły Stambuł. 19-proc. strata głównego indeksu ISE 100 od początku ubiegłego tygodnia mogła dziwić, bo tureckie akcje i tak były najtańsze w Europie. Masowo wyprzedawano także w Pradze. Tamtejszy PX w ciągu ośmiu sesji stracił 17 proc., dwa razy notując najgorszy dzień w ostatnich dwóch latach. Rynek ciągnęli w dół deweloperzy i węglowy holding New World Resources, notowany także na GPW. Stosunkowo mało spadł węgierski BUX - o 11 proc.

Dla kontrastu podajmy, że światowy indeks Morgana Stanleya, MSCI World, obniżył się w tym czasie jedynie o 5 proc.

Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy