Po raz kolejny w ostatnich miesiącach inwestorzy giełdowi stają przed poważnymi dylematami dotyczącymi tego, czy można zaradzić nawarstwiającym się kłopotom branży finansowej. Obecny przypadek jest o tyle poważniejszy, że jesteśmy bogatsi o wiele doświad-
czeń z ratowaniem sytuacji.
Żadne z nich nie jest krzepiące. Ani obniżki stóp procentowych, ani pompowanie pieniędzy do sektora finansowego, ani dokapitalizowywanie banków nie zapobiegają pogarszaniu się sytuacji. Co więcej, sektor finansowy stoi przed dalszymi wyzwaniami.
Obawy wzmaga to, że problemów wcale nie ubywa. Sytuacja na rynku nieruchomości wciąż jest bardzo zła, co potwierdziły wczorajsze dane o liczbie rozpoczętych budów, która była mniejsza od przewidywanej i osiągnęła poziom najniższy od 17 lat. Rozczarowała też liczba pozwoleń na budowę, jakie uzyskali Amerykanie, których było tylko 854 tys. Ostatnio taki poziom notowano w 1991 r.
Złe wiadomości z gospodarki są obecnie bardzo istotne, gdyż z jednej strony potwierdzają negatywny wpływ na koniunkturę kryzysu w sektorze finansowym, skutkującego trudnościami w dostępie do kredytów, a z drugiej potęgują wyzwania dla branży finansowej, związane z groźbą wzrostu złych kredytów i konieczności odpisów na nie. Można mówić o coraz wyraźniejszym sprzężeniu zwrotnym, które jest bardzo groźne dla globalnej gospodarki.