Zdaniem Konstantego Litwinowa, prezesa ISD Polska, Komisja Europejska nie ma podstaw merytorycznych, by odrzucić plan restrukturyzacji stoczni Gdańsk i Gdynia. Decyzja KE w tej sprawie ma zapaść już wkrótce. Mówi się, że może to być nawet 1 października. ISD, które kontroluje Stocznię Gdańsk, 12 września przesłało do Brukseli plan połączenia jej z tym drugim zakładem.
- Chcemy, aby w stoczniach budowane były dwa rodzaje statków. Po pierwsze, będą nimi samochodowce, czyli to, w czym specjalizuje się Gdynia. Mamy wstępnie podpisane listy intencyjne w tej sprawie. Po drugie, produkowane będą statki specjalistyczne - wyjaśnił Litwinow. Statków tego drugiego rodzaju powstawać ma 14-16 rocznie. Zdaniem szefa ISD, rynek ten stwarza obecnie największe perspektywy rozwoju. Produkcja samochodowców ma wynosić od sześciu do ośmiu.
Działalność stoczniowa ma zapewniać 70 proc. przychodów połączonych zakładów w Gdańsku i Gdyni. 20 proc. obrotu przynosić ma produkcja wież do wiatraków wykorzystywanych do produkcji energii, a pozostałe 10 - wytwarzanie konstrukcji stalowych. Do 2012 r. w Gdańsku i Gdyni zatrudnionych ma być 5,5 tys. osób, podczas gdy obecnie stocznie mają 6,5 tys. pracowników. Pomoc państwa w czasie restrukturyzacji może przekroczyć 800 mln zł. Stocznia Szczecińska, którą chce przejąć Mostostal Chojnice wraz ze szwedzkim Ulsteinem, ma dostać 400 mln zł.