Choć rynki zagraniczne są już silnie wyprzedane i nie można wykluczyć rozpoczęcia korekty, to jednak nie pojawiły się sygnały świadczące o wyczerpywaniu się długoterminowego potencjału spadkowego. Wręcz odwrotnie, wiele wskazuje na kontynuację spadków w najbliższych tygodniach.

S&P 500 zrealizował minimalny zasięg spadków wyznaczony na 1170 pkt. We wtorek indeks odbił się od dolnego ograniczenia długoterminowego kanału spadkowego, tworząc na wykresie białą świecę z długim dolnym cieniem. Choć wygląda ona dość optymistycznie, to jednak trudno interpretować ją jako zapowiedź końca spadków. W najlepszym przypadku może świadczyć o rozpoczęciu krótkoterminowej korekty. Oprócz silnego wyprzedania rynku oraz bliskości wsparcia w postaci dolnego ograniczenia kanału, w obecnej chwili niewiele przemawia za zakończeniem trendu spadkowego. Kolejne sesje powinny przynieść przełamanie dolnego ograniczenia kanału, w wyniku czego indeks bez większych problemów mógłby sięgnąć okolic 1080-1130 pkt. Dopiero w wymienionej strefie będzie można szukać sygnałów zakończenia obecnej tendencji spadkowej i powrotu trendu wzrostowego.

Choć po niemal panicznej wyprzedaży z pierwszej połowy tygodnia wczorajsza sesja na rynkach środkowoeuropejskich przyniosła pewne uspokojenie nastrojów, to jednak trudno mówić o jakichkolwiek optymistycznych sygnałach. Mimo niewielkiego odreagowania na warszawskim i praskim parkiecie, na wykresach WIG i PX i tak pojawiły się wczoraj czarne świece, a silny spadek BUX jedynie potwierdza siłę obecnego trendu. Choć z uwagi na silne wyprzedanie rynków oraz bliskość ważnych wsparć nie można wykluczyć rozpoczęcia korekty, to jednak ewentualny ruch miałby wyłącznie krótkoterminowy charakter. W średnim horyzoncie inwestycyjnym nadal obowiązuje scenariusz spadkowy, a odwrócenia tendencji nie spodziewałabym się wcześniej niż w połowie października.

DM PKO BP