Obraz branży, jaki wyłania się z opracowania Głównego Urzędu Statystycznego, tylko na pozór jest optymistyczny. GUS podał w piątek, że w I półroczu 2008 przypis składki krajowego sektora ubezpieczeń zwiększył się o 33,8 proc., do 29,03 mld zł. Zysk netto wzrósł o 23,3 proc. do 4,36 mld zł.
Dywidenda, która zaburza
Ale o ile składki zbierane przez firmy rzeczywiście szybko rosną, o tyle z zarobkiem nie jest tak różowo, jak wynikałoby z danych GUS. Otóż wynik netto sektora podany przez urząd statystyczny uwzględnia gigantyczną dywidendę (2,17 mld zł), którą w maju br. PZU Życie wypłacił swojemu właścicielowi (PZU) z zysku za 2007 r. Jeśli oczyścimy wynik sektora z tych ekstraprzychodów, to okaże się, że pierwsze półrocze 2008 zamknęło się łącznym zyskiem w wysokości 2,2 mld zł, a więc o 38 proc. gorszym niż w analogicznym okresie ub.r.
Pogorszenie wyników branży potwierdza wynik z działalności podstawowej (tzw. techniczny), który spadł w I półroczu o 10,5 proc., do 2,39 mld zł.
Jeśli przyjrzeć się dokładniej strukturze przychodów ze składek, sytuacja branży również nie wygląda zbyt dobrze. W ubezpieczeniach majątkowych nadal dominującą rolę mają polisy komunikacyjne. Przychody z obowiązkowego OC zwiększyły się wprawdzie o 10,9 proc., do2,96 mld zł, trzeba jednak pamiętać, że firmy przerzuciły na barki klientów większą część 12-proc. podatku Religi (opłaty na rzecz NFZ na leczenie ofiar wypadków). I to jest główny powód wzrostu. Co więcej podwyżka stawek nie przełożyła się na poprawę wyniku technicznego (co oznacza, że kierowców czekają kolejne zwyżki cen).