W porównaniu z czwartkowym wyskokiem WIG20 piątkowa sesja była dość spokojna, przynosząc wzrost indeksu największych spółek o 0,4 proc. Słabiej zachował się szeroki rynek - WIG zyskał symboliczne 0,2 proc.
Jeśli chodzi o nieco dłuższy horyzont czasowy, to zjawiskiem zwracającym uwagę w ostatnich tygodniach jest stosunkowa odporność notowań sektora bankowego. Mogłoby się na pierwszy rzut oka wydawać, że zaostrzenie kryzysu finansowego w USA (o jego skali świadczy abstrakcyjna kwota 700 mld USD, jaką administracja rządowa chce wydać na leczenie branży) musi nieuchronnie przełożyć się na drastyczny spadek notowań naszych rodzimych banków. Paradoksalnie jednak krach za oceanem uderzył głównie w ten segment instytucji finansowych, który związany jest z rynkiem nieruchomości, czyli w deweloperów. Zanurkowały kursy zarówno krajowych spółek z tego sektora, jak i zagranicznych notowanych na naszej giełdzie. Dobitnym przykładem jest austriacki Immoeast, którego słabe wyniki kwartalne doprowadziły do bezprecedensowej wyprzedaży akcji. Można się zastanawiać, czy pesymizm inwestorów nie sięga absurdu, skoro Immoeast wyceniany jest na 1/5 wartości księgowej.
Podczas gdy podaż akcji skoncentrowała się na nielubianym obecnie sektorze nieruchomości, to notowania banków, przeciętnie rzecz biorąc, pozostały dość stabilne. Indeks WIG-Banki, w przeciwieństwie do wskaźników szerokiego rynku, nie przetestował w mijającym miesiącu lipcowego dołka. Potwierdza się tym samym teza, że w jego przypadku trend spadkowy ewoluuje w kierunku konsolidacji. Indeks znajduje się bowiem na tym samym poziomie, co w połowie stycznia, czego nie można powiedzieć ani o WIG20, ani o WIG-u, ani tym bardziej o wskaźnikach małych i średnich spółek.
Odporność notowań banków (wynikająca z ich dobrej kondycji fundamentalnej) plasuje je na czołowej pozycji, jeśli chodzi o szanse na odwrócenie trendu spadkowego. Z tendencji bocznej zawsze jest bowiem łatwiej przejść do hossy niż z trendu zniżkowego. Podczas gdy kursy banków wróciły do poziomu z połowy 2006 r., to ich zyski są znacznie wyższe niż w tym okresie.