Piątkowa sesja zaczęła się kiepsko na nowojorskiej giełdzie. I nic w tym dziwnego. Pat w negocjacjach w sprawie planu ratunkowego dla systemu finansowego USA i upadek Washington Mutual (przejął go JP Morgan) pogrążyły nastroje. Indeks S&P 500 spadł o 1,5 proc. i zniwelował większość czwartkowego wzrostu. Od początku tygodnia (najgorszego dla niego od pięciu lat) stracił już 3,7 proc. Dow Jones Industrial Average spadł na początku sesji o 1,2 proc. Jego tygodniowa strata to 4,4 proc. W USA na początku piątkowej sesji na każdą akcję, której kurs rósł, przypadało 10, które traciło na wartości. Kurs papierów banku Wachovia spadł o 27 proc., zaś akcje Morgana Stanleya straciły na wartości 14 proc. Dow Jones jednak zakończył sesjź 1-proc. zyskiem, gdyż wzrosły szanse na uchwalenie pakietu ratunkowego.

Piątek upłynął pod znakiem spadków na europejskich giełdach. Traciły indeksy wszystkich zachodnioeuropejskich rynków. Trend ten był spowodowany w dużej mierze przez niepokój inwestorów co do losów planu ratunkowego Paulsona. Z tego powodu kurs akcji Royal Bank of Scotland Group spadł w ciągu dnia o 6,7 proc., a spółki Dexia (największej na świecie firmy udzielającej pożyczek samorządom lokalnym) o 5,5 proc. Papiery towarzystwa ubezpieczeniowego Old Mutual stoczyły się o 4,7 proc. Londyński indeks FTSE 100 stracił 2,1 proc. Równie kiepsko było również po drugiej stronie Kanału La Manche - paryski indeks CAC 40 spadł w piątek o 1,5 proc. Papiery belgijskiej grupy finansowej Fortis straciły aż 20 proc. - głównie z powodu niepotwierdzonych informacji o jej kłopotach z płynnością. Niemiecki wskaźnik giełdowy DAX spadł o 1,77 proc. Indeks Dow Jones Stoxx 600 stracił w piątek na wartości 1,58 proc., a w ciągu całego tygodnia około 4 proc.

Brak porozumienia w sprawie planu ratunkowego dla Wall Street negatywnie wpłynął również na rynki azjatyckie. Indeks MSCI Asia Pacific stracił 0,7 proc., Hang Seng - wskaźnik giełdowy z Hongkongu - 1,3 proc., a tokijski indeks Nikkei 0,9 proc.