W poprzedniej analizie poświęconej sektorowi metalowemu, w grudniu ub.r., pisaliśmy: „zgodnie z naczelną zasadą analizy technicznej, dopóki nie pojawią się oznaki końca trendu, pozostaje zakładać jego kontynuację”. Patrząc na notowania trudno uznać, że założenie o kontynuacji trendu stało się nieaktualne. Na wykresie obok widać wartość hipotetycznego portfela walorów dziesięciu spółek metalowych budowanego według prostych, możliwych do odtworzenia w realnym świecie reguł (udziały poszczególnych firm w koszyku są zmieniane co pół roku, tak aby były równe; w portfelu pominęliśmy akcje Boryszewa i Odlewni z powodu komplikacji związanych ze zmieniającą się w wyniku emisji liczbą walorów).
Nie potrzeba zaawansowanych narzędzi technicznych, by stwierdzić, że ciągle (od wiosny 2009 r.) mamy do czynienia z długoterminowym trendem wzrostowym. Trend ten wygląda wręcz modelowo – kolejne średnioterminowe dołki są położone na coraz wyższych poziomach (na wykresie prezentujemy notowania w układzie tygodniowym). Do szczytów tendencji zwyżkowej jest zdecydowanie bliżej niż do poważniejszych (czyli przynajmniej kilkumiesięcznych) minimów. Do podobnych wniosków prowadzi zastosowanie długoterminowych średnich kroczących, które przesuwają się systematycznie w górę w ślad za kursami.
Założenia o kontynuacji trendu wzrostowego nie należy oczywiście interpretować w wypaczony sposób. To, że zgodnie z analizą techniczną szanse na dalsze zyski są większe niż na definitywny koniec trendu w najbliższej przyszłości, nie oznacza przecież, że istnieje gwarancja kontynuacji zwyżki. Każdy trend musi się przecież kiedyś skończyć.
[srodtytul]Trend uzasadniony przez fundamenty[/srodtytul]
Co o trendzie można powiedzieć natomiast w sferze fundamentalnej? Do interesujących wniosków prowadzi analiza poziomu wycen rynkowych, w szczególności wartości księgowej spółek z sektora (popularny wskaźnik C/Z pomijamy z tego powodu, że zyski w branży są zbyt zmienne, by służyć do oceny atrakcyjności). Podstawowa obserwacja jest taka, że – jak widać na wykresie – wartość księgowa akcji wchodzących w skład naszego hipotetycznego portfela ustanawia regularnie nowe maksima, co wydaje się fundamentalnym uzasadnieniem tendencji zwyżkowej na giełdzie.